Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-04-2018, 21:28   #538
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
- Dobrze, że nie pada - rzekła cicho młoda zielarka widząc minę Waldemara. Elana? Chyba tak. Ładna.
- Kładźcie ich. Tego nie, od razu na posłanie z nim - dodał wskazując świszczącego kusznika. Beznadziejny przypadek.
- Zalepcie go babko woskiem, żeby mu powietrze nie uciekało. Jeszcze trochę wysiłku, szturm pewno zaraz się skończy - prorokował cyrulik. Nie pierwszy raz otwarcie pierdolił o sprawach, o których nie miał bladego pojęcia. Nie sposób było poznać, że nie wierzy we własne słowa.
Wszystkimi rannymi zajął się osobiście by mieć czas ich wypytać o sytuację na murze oraz losy wysłanych patroli noszowych. Robił się coraz bardziej spięty z tych wszystkich nerwów i niepewności.
- Jebana południowa...

Pozbawiony ucha oraz krwawiący po postrzale w głowę względnie rokowali. Waldemar oszczędzał zioła na ciężkie czasy i ryzykował próbując tamować krwawienia najpierw tradycyjnym opatrunkiem i uciskaniem zwłaszcza przy urazach głowy. Połamane żebra nie niosły ze sobą dodatkowego ryzyka w postaci utraty pamięci czy konieczności hodowania bohatera do śmierci w przytułku.
- Pierdolony pokurw, jak ja go...

- Może dostał?
- Może? Ja pierdolę, jak myślisz czemu się zwija?
- No nie wiem.
- Boli go.
- A, no chyba, że tak -
podrapał się Siegi po głowie. Koniec świata.
Waldemar dyskutował jedynie dla sportu. Przekleństwa pomagały mu w koncentracji. To kolejna z jego cech nabytych w szemranym towarzystwie.
Krzykacza zostawił sobie na koniec. Znalazł czas by rzucić słowo także przybyłym noszowym.
- Odpocznijcie chwilę zanim wrócicie na posterunek. Złapcie oddech.
- Czemu to tak kurwa długo...

- No, teraz ty.
- Ku-u-u... Rwa!
- I po krzyku.

Wcale nie. Tego pacjenta należało znieczulić pałką w potylicę przed zabiegiem. A nawet zaraz po przybyciu do lazaretu. Herman musiał odprowadzić go na ławkę kilka metrów dalej, by jego dąsy nie przeszkadzały w poświęceniu uwagi następnym rannym. Tymczasem Konrad na polecenie cyrulika przygotowywał do drogi wóz Berta.
 
Avitto jest offline