Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-04-2018, 21:30   #55
Pan Elf
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
Willie przywitał przyjaciół wesołym uśmiechem, dalej siedząc sobie wygodnie pod drzewem z wyciągniętymi nogami, pykając sobie fajkowym zielem.
- No, widzę, że udało się uratować damę z opresji! Bardzo mi miło, jestem Willibald Goodbody - przywitał się hobbit, wypinając dumnie pierś przed młodą hobbitką. Posłał jej jeden ze swoich szarmanckich uśmiechów.
Wielce żałował, że towarzysze zdecydowali nie skorzystać z zaproszenia Jona i jego uroczej siostry. Jakże to tak odmówić gościnności? Przynajmniej napełniliby porządnie brzuchy po tej wyczerpującej potyczce z trollami.
Ach, oczywiście Willie nie szczędził na opowieściach, jak to tym oto nożykiem załatwił jednego z okropnych trolli. Na dowód pokazał posiniaczoną kostkę, na którą jeszcze jakiś czas utykał.

Madoc rozdzielił kosztowności między wszystkich po równo, a przynajmniej te w postaci złota i srebra. Willie nie narzekał, przyjął swoją część i schował do sakiewki. W końcu to był dopiero początek ich wielkich przygód, na pewno przed nimi było jeszcze wiele skarbów. Uśmiechnął się na samą myśl. Kiedy przyjedzie do Shire z takim bogactwem, Maddie w końcu będzie musiała zwrócić na niego uwagę - nie mogło być inaczej!

Widok martwego krasnoluda zdumiał Williego, ale i zaintrygował. Wpierw bardzo chciał podejść sam i zbadać sytuację, ale zatrzymał się w pół kroku. W końcu krasnoludy nie umierają ot tak, daleko od swoich domów. No i może Gimbrin wiedziałby coś więcej? Chwycił szybko wtedy kociołek pełen wody i poleciał do rozbitego obozu.
- Słuchajcie! Nie uwierzycie! MARTWY KRASNOLUD! No, chodźcie, pokażę wam! - prawie że wykrzyczał, zdyszany i rozemocjonowany.

- Orcze strzały? No, tego nam jeszcze brakowało - mruknął Willie, przyglądając się wystającym z ciała krasnoluda strzało. - Hej, a co to za rysunek? Może to mapa do jakiegoś skarbu? Na pewno prowadzi do skarbu! Co by tu robił samotny krasnolud z rysunkiem jakiejś dziwnej wieży na pagórku oznaczonej czerwonym iksem? No, sam przyznaj, Gimbrinie, że to na pewno jest wskazówka, jak dotrzeć do jakiegoś wspaniałego skarbu, który na pewno jest chroniony przez orków i dlatego twój pobratymiec został zabity.
Goodbody bardzo szybko wyciągnął wnioski, szczerząc się do pozostałych. Najwidoczniej przygoda z trollami niewiele go nauczyła i wciąż łaknął większej ilości adrenaliny.

- Oj, nie trzęście tak tymi tyłkami, to tylko kilka wilków. Wygraliśmy z trollami, więc co nam straszne wilki? - rzucił pokrzepiająco do pozostałych, ale sam trochę nerwowo obejrzał się w stronę, z której dochodziło wycie. - Ale! Macie rację, powinniśmy udać się do tej wieży. Jestem przekonany, że to ta z rysunku. Na pewno znajdziemy tam coś ciekawego!
 
Pan Elf jest offline