Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-04-2018, 23:29   #145
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Nie... Ten grobowiec był zamknięty przez ostatnie jedenaście stuleci. Dopiero niedawno ci głupcy go otwarli i padli ofiarą klątwy - odpowiedział głos w głowie Ianusa. Trzy ostrza unosiły się i opadały na zmianę, siekąc nieumarłych wijących się u stóp awanturników. Tylko jednemu z nich, zanim zostali ostatecznie unicestwieni udało się uchwycić i poharatać nogę Enki. A gdy już wszyscy byli członkowie orszaku młodego szejka zostali powtórnie zabici, można było przystąpić do oglądania skarbu złożonego wokół doczesnych szczątków Władcy Jeźdźców.

Oczywiście awanturnicy zainteresowani byli przede wszystkim niezwykłą bronią i kosztownościami. Pomiędzy nich wepchali się dwaj Irunoi, którzy po walce wysunęli się do przodu i teraz zaczęli metodyczne przerzucanie skarbu. Zupełnie ignorowali nęcący ciężar złotych grudek. Ich oczy pomijały przepiękny blask szlachetnych kamieni. Nie przypinali sobie do szat kunsztownie wykonanych ozdób, ani nie łaknęli wypróbować jak starożytna broń leży w dłoniach. Szukali czegoś innego. W końcu Peleki zakrzyknął coś w swojej mowie i wzniósł w górę znalezisko. Okazało się ono kawałkiem kamienia, na którym przed wiekami mozolnie wyryto jakieś symbole lub litery, tworzące od wieków zapomniane przez ludzi pismo.


- Reszta jest Wasza - powiedział w końcu Peleki, gdy skończył pełną ekspresji, acz niezrozumiałą dla pozostałych rozmowę z Hanohano. Potem obaj kupcy odwrócili się i wyszli z grobowca, z wielkim szacunkiem traktując znalezioną pośród skarbów tabliczkę.

Ładowanie i sortowanie skarbu zdobytego w grobowcu, a potem wynoszenie go na powierzchnię zajęło sporo czasu. Wszystkie złote i srebrne monety, grudki i przedmioty, a także szlachetne i ozdobne kamienie zostały upchnięte do kilku sakw przyniesionych z obozowiska Khalila. Poza tymi kosztownościami awanturnicy zabrali także dwa ostrza, łuk i kołczan. Irunoi naciskali na szybki powrót do Hazalah a potem do Vazikh. Oczywiście nie mieli nic przeciwko zabraniu całego dobytku i koni przemienionego w strażnika grobowca młodego szejka.


W na wpół zrujnowanym Hazalah na bohaterów czekały złe wieści. Okazało się, że Igwe rzeczywiście na skutek ugryzienia przemienił się w wilkołaka. Podczas nieobecności awanturników, mimo że związany i odurzony, w jakiś sposób uwolnił się i chciał uciec. Wieśniacy nie ryzykowali ponownego spotkania z mustadhyibem i natychmiast zaatakowali Igwego. W rezultacie zarażony wilkołactwem Ghaga został dotkliwie pobity, a potem ciśnięty w ogień. Jego zwłoki właśnie dopalały się na stosie...
 
xeper jest offline