-Jestem po pierwszym roku psychologii. Powiedziałam tak, żeby zobaczyć twoją relacje. Nazwijmy to poimieniu, złapałam Cię w coś w stylu pułapki psychologicznej. Udawałeś zadowolonego, a wręcz cieszącego się tym, że Tarcza da ci spokój. Jednak oczy to zwierciadło duszy i widziałam w nich błysk. Jeżeli rzeczywiście wydawał byś się typem człowieka gotowym rozszarpać każdego na strzępy, to raczej by mnie tu nie było. Widzę, że nie chcesz robić ludzią krzywdy. Widzę w tobie coś więcej niż szklanego potwora. Widzę w tobie dobro. - Margaret kłamała jak z nut, licząc, że Slag da się nabrać. Drugą dłoń wyciągnęła Margaret w stronę jego głowy i przyłożyła ją do jego czaszki. - Wiem, że czujesz we mnie dobro, a ja czuję w tobie. |