Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2018, 16:53   #280
Cai
 
Cai's Avatar
 
Reputacja: 1 Cai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputację
- Night, myślałam, że chwilowo Ci nieco przeszło z tymi flakami i innymi takimi, po kolana. Przypominać nie musisz, mówiłam przecież, że będzie okazja żeby się dozbroić, no to się w Hell’s Bells dozbroimy.- dodała Leena.

- Trzymajcie się mnie, to nikomu nic nie będzie - Młotek zatarł ręce a potem uderzył pięścią w otwartą dłoń - Kapujecie co mam na myśli?

- Obawiam się, że zmiany w mózgu są nieodwracalne – Night zaśmiał się przekornie. – Spokojnie, nie będę szukał rzeźni, sama mnie znajdzie. Mam wszystko czego trzeba, brak slotów pancerza i pomysłów na więcej, tylko karabin Gaussa zamiast robić robotę wciąż w częściach leży i marnieje, ale wy możecie pomyśleć nad dozbrojeniem, jak najbardziej zachęcam.

- A słyszałem że w tym podobno chodzi o wzbogacenie się kosztem innych, a nie o pozwolenia i dołączanie do tajnych klubów. - tutaj Fenn zrobił cudzysłów palcami - No ewentualnie o wolność i przygodę jak ktoś jest romantykiem. Ale mniejsza. To ponawiam pytanie: co to za sojusznicy?

- Wzbogacenie się kosztem innych jest proste. Cała sztuka jednak polega na przetrwaniu po zdobyciu owego majątku, gdy przedstawiciele prawa gonią za tobą. Miejsca takie jak to… pomagają w tym.- wyjaśnił Doc.

- Kupimy wielką wyjebistą wyrzutnię rakiet! Mogę ją nosić i odpalać, Night może robić za celowniczego - ucieszył się Bix szukając po kieszeniach ulubionych pisemek ze spluwami, zapewne by pokazać im co miał na myśli, ale póki co wypadały tylko pornosy.

- Jeśli będzie taka dostępna, Bix - wtrąciła Becky. - A co do sojuszników - podjęła temat przy którym obstawał Fenn, - Będą to piraci, podobni do naszej załogi. Może liczniejsi - odpowiedziała na początek. - A jeśli pytasz dokładnie, tooo, skąd u licha mamy wiedzieć? Mogę ci wymienić ponad setkę moich znajomych, a Leena drugie tyle. Tylko potem się okaże, że trafimy na kogoś zupełnie innego - wyjaśniła spokojnie. - Cierpliwości. Zobaczymy kto tam będzie, i tyle - zbagatelizowała problem ich niewiedzy.

- To lecimy spotkać się z ewentualnymi czy szukać sojuszników? Bo raz słyszę tak a raz tak, a to jest różnica. Uzgodnijcie w końcu wspólną wersję bo człowiek nie wie na czym stoi. - Fenn mówił to nie z pretensją w głosie, nie czepialsko raczej od tak, by dowiedzieć się na czym stoi - Bo jeśli szukać to zamiast całej gadki i niby “narady” wystarczyłaby wzmianka, bo nic nie mamy co ustalać. Ja osobiście nie pomogę w tym przypadku bo pierwszymi piratami z którymi miałem do czynienia w inny sposób niż zlikwidować, to Wy. Nawet nic nie wiem o tym Hell’s Bells. - rozłożył ręce - Bix pewnie też nie, a Vis i Rose już na pewno. Jedynymi którzy cokolwiek mogą wiedzieć i kojarzyć to kapitan, Ty Becky, Doc i pewnie Night. A i Tomi.
Odwrócił się twarzą do Bixa by do niego zagadać.
- Przydałoby się kupić jakiegoś Devastatora, do bitew w przestrzeni. O posługiwaniu się na planecie, statku czy innej stacji zapomnij, ale tam gdzie nie ma grawitacji jest idealny, a dziury robi takie że cały się w niej zmieścisz. Tylko odrzut trzeba korygować bo odfruniesz w pizdu, a to trzeba umieć.

- Ja jestem uczciwym obywatelem i nie znam żadnych piratów - obruszył się Tomi na insynuacje Fenna. A Becky zachichotała cicho, rozbawiona jego blefem.

- Poza Becky. - Suzh uśmiechnął się do Tomiego, po czym zwrócił się do kapitan i pilotki - Widzicie? Jest jeszcze lepiej bo wciągacie zwykłego cywila w takie sprawy.

Tomi nie skomentował. Wyjął wyłudzonego szluga i zapalił. Nie był to tytoń, ale lepsze niż siano chulownów.

Kapitan w tym czasie zgasiła swojego peta w popielniczce.
- Nie chciałam Becky przerywać, bo tak ładnie nawijała - Leena przewróciła oczami, po czym spojrzała na Fenna - Lecimy się spotkać z konkretną grupą, nie będziemy szukać w ciemno… i tyle w sumie chwilowo musicie wiedzieć - Kobieta zakończyła wyjaśnianie w bezczelny sposób.

- Ale jeśli komuś uda się przy okazji załatwić kolejny sojusz, to ja się nie obrażę z tego powodu.- stwierdził z uśmiechem Bullit.

“To na chuj było pytanie o pytania skoro na najważniejsze nie chce odpowiedzieć? I to jeszcze w taki sposób.” pomyślał Suzh, nic nie mówiąc, wzruszając jedynie ramionami. Więcej pytań nie miał, i nie sądził by i inni mieli, dlatego znowu odwrócił się bokiem do stołu i zaczął dłubać palcem w zębach tracąc większe zainteresowanie resztą.

- Dobra, to pani kapitan dwie sprawy - odezwał się Tomi - Fajki, tzn. prawdziwe fajki - wskazał popielniczkę.- Bez tego robię się społecznie nieprzystosowany. A zamiennik od Doca, nie spełnia wszystkich norm jakie powinny spełniać szlugi. I druga sprawa, splówa, swojej nie odebrałem z depozytu, bo jakoś nie było kiedy. A że teraz pełno wokoło będzie bandytów to przydałoby się coś do obrony. Nie będę przecież latał z gwoździarką, bo to nieprofesjonalnie wygląda.

- Na to drugie to ja mogę coś poradzić. Przyjdź później do mnie to coś Ci dobierzemy. - odezwał się Fenn do Tomiego, nie odwracając się jednak przy tym.

- Pistolet dostaniesz od Fenna. - Zatwierdziła ten fakt oficjalnie Leena, po czym wyciągnęła z kieszeni napoczętą paczkę fajek i zapalniczkę. Podała je Tomiemu - Masz na początek, zatrzymaj.
- Dopiszcie do listy zakupów 2 kartony fajek. - Powiedziała do towarzystwa.

- I dla mnie też dwa kartony - dodał Tomi - zapalniczkę mam - zgarnął paczkę i wyjął papierosa. Przez chwilę go oglądał po czym z namaszczeniem zapalił. Tak, w końcu, po tylu latach… ile to było… Szybko policzył w pamięci, wyszło 63 dni. A czuł się jakby trwało latami.
 
Cai jest offline