Wirtuoz, niczym wojownik,
Z klawiszami się zmagał.
Spod rozbieganych palców,
Nut rzęsisty deszcz spadał.
Lecz z twarzy jak pustelnik,
Geniuszu owiany dymem.
Tu i teraz nic nie ma -
Poza nim i klawesynem!
Skończył, a cisza zachwytu
Pękła, jak sucha gałązka.
Do stóp, pośród bukietów,
Padła srebrzysta podwiązka.
Podniósł ją, poznał i tęsknie,
Choć bystrze, popatrzył po sali.
Tak Mistrz i jego Muza
Znów wzrokiem się spotkali.
__________________ Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć.
Ostatnio edytowane przez Tildan : 05-04-2018 o 21:49.
|