Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-04-2018, 09:09   #17
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Początkowo Alex była zafascynowana znalezionym zeszytem. Okładka była... Bardzo niepasująca, więc kobieta podejrzewała, że ten zeszyt został znaleziony i zapisany przez kogoś, kto tu utknął. Nikt normalny bowiem nie kupiłby takiego, chyba że... W okolicznym sklepie nie było innego. Trzeba będzie to sprawdzić.

Póki co schowała zeszyt, znalazła długopis i niezbędne do przetrwania rzeczy. Szybko jednak się okazało, że tej nocy nie będą one im już potrzebne.

Mroczne oblicze psychodelicznego dziecka miała ochotę zabić słupem mocnego światła. Była zdeterminowana, a w jej roztrzęsionym wnętrzu otoczonym dźwiękiem bijącego serca, obudziła się wojowniczość. Nic jednak z tego nie wyszło, ponieważ policyjne syreny rozmyły wszystko wokół swoim blaskiem. W sumie to nie głupie by następnym razem włączyć światła samochodu... Chyba lepsze niż ognisko.

Funkcjonariusze, jak to bywało w filmach i czasami rzeczywistości, byli nieuprzejmi i oskarżycielscy. Trzeba jednak było być głupim lub z policji, by wymyślić takie rzeczy. Że niby oni sami własne lokum zdemolowali? I może jeszcze pazurami tapetę ze ścian zdarli? Inteligentne, ale w sumie Alex nie spodziewała się niczego po nich.

~ Chuck Finley - powtórzyła sobie w myślach. Gdy tylko będzie miała sposobność, zapisze to w zeszycie, gdziekolwiek byłoby na to miejsce. Zawsze jakiś skrawek się znajdzie, znała to doskonale, bo sama potrafiła pisać chaotycznie.

Alex była spokojna. Zastanawiała się tylko czy gdyby nie policja, ta noc kiedykolwiek by się skończyła. Za nimi wciąż była noc, a przed nimi świt. Nie oszalała, to wszystko miało jakiś sens, potwierdziły to chociażby słowa mężczyzny, który wezwał policję. Tylko czemu jemu nie przytrafiły się te same okropności, co im? Dlaczego był poza tym koszmarem, a mimo to mógł do niego wejść?

~ Dzieciaki! Następnym razem uważajcie na siebie! Nie zapomnijcie się zabezpieczyć! I dowiedzcie się dlaczego tu jesteście, to da wam przewagę! - słowa Finley'a wciąż brzmiały w jej głowie. Nie miała bladego pojęcia jak się dowiedzieć powodu, dla którego tutaj są. Docelowo miało to być odblokowanie ich utraconej weny, pomoc w powrocie do normalności. W dodatku nazywanie dzieciakiem prawie trzydziestoletniej kobiety było głupie... Ale zawsze wiedziała, że wygląda młodo jak na swój wiek.

Alex naciągnęła rękaw ubrania, aby zakryć i tak ledwo widoczne blizny po cięciach. Pamiętała, że powinna rano wziąć leki, ale nie wiedziała czy po powrocie znajdzie je w domu. Właściwie to nawet zaczęła się zastanawiać nad tym, czy po powrocie ich lokum będzie jak nowe. W radiowozie szeptem podzieliła się tą myślą z pozostałą dwójką. Była to myśl abstrakcyjna, ale właściwie wszystko tutaj takie było. Gdzie tak naprawdę byli jeszcze parę minut temu? Nie wiedziała.

Radio brzmiące jak cytat z kartki wcale jej nie zaskoczył. Spodziewała się czegoś podobnego w najbliższym czasie. Na komisariacie nie obawiała się mówić o mężczyźnie z siekierą i ucieczce przez las. O indianinie. Darowała sobie jednak "otaczające, zniekształcone cienie w lesie", powiedziała po prostu, że napastników było kilku i ledwo uszli z życiem. Z nierealnego zdarzenia, niczym bajkopisarz, stworzyła coś rzeczywistego i prawdziwego. W tym przypadku jednak naginanie prawdy uważała za słuszność. Nie było sensu tak przyziemnym i mało otwartym na tajemnice świata ludziom opowiadać o niestworzonych rzeczach.

Po wyjściu na wolność zastali już dzień. Poetka długo się zastanawiała, co powinni zrobić, ale wierzyła, że muszą szukać wskazówek. Tylko gdzie?

- Możemy wszyscy uznać, że to był jednorazowy koszmar, ale ja w to nie wierzę. To co nam się przydarzyło, powtórzy się. Pamiętacie co powiedział ten cały Chuck? Musimy znaleźć powód dla którego tu jesteśmy. Może powodem wcale nie jest to, z czym naprawdę tu przyjechaliśmy - Alex zamyśliła się na chwilę. Współpraca z Felicią była dla niej dziwna, ale nie nastawiała się do kobiety negatywnie. Po prostu mało ją znała... No i nie była ona mężczyzną, a to kolejny minus.

- Chodźmy najpierw do jakiegoś sklepu, na pewno jest tutaj jakiś jeden większy, czy stacja benzynowa. Kupmy latarki, dużo baterii, ewentualnie może być jakaś latarka z akumulatorem... O ile w ogóle jakieś będą. Chciałabym też zobaczyć zeszyty jakie mają na sprzedaż, bo to dziwne by ktoś do spisywania wybrał taki ohydny z Hanną Montaną... A potem chyba zajrzymy do domków i do tego pubu z wczoraj. Porozmawiałabym z tą kobietą co miała latarkę. Cross coś się wymigiwał i kręcił, gdy o niej mówił. No i Indianin, ten Wódź.

~ A może Lake Hills to miasto duchów? - pomyślała i szybko pokręciła głową. Miała tutaj doznać wyleczenia, a nie oszaleć. Interesowało ją jednak co tutaj się działo. Uwielbiała paranormalne tematy.
 
__________________
Discord podany w profilu

Ostatnio edytowane przez Nami : 06-04-2018 o 14:45.
Nami jest offline