Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-04-2018, 19:05   #572
Ranghar
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Druyżyna A

Axim wypił miksturę leczniczą i poczuł znajome ciepło. Mikstura powoli spełniała swoją funkcje przywracając mu siły. Gdy pozbierał swój ekwipunek ruszył na północ sprawdzając dosyć szeroki tunel. Po kilku momentach doszedł do rozwidlenia. W prawo prowadziła ścieżka wzwyż ku wyrzeźbionym kamiennym płytą. Było to pomieszczenie przypominające mały hol, na środku spowita w ciemnościach stała wysoka humanoidalna sylwetka, ktoś spowity w ciemnościach musiał pełnić wartę.
Tunel na wprost prowadził parę metrów i kończył się murowaną ścianą. W ścianie wydrążona była dziura, którą można dostać się na czworaka do środka.

Sybill wyczuwając medalion porwanej pobiegła w prawo. Reszta towarzyszy pobiegła za nią. Gdy przebiegli 30 metrów dotarli do nowego pomieszczenia, do dawnej kapliczki. Kilka stopni prowadziło do ołtarza, na którym znajdował się stół z czarnego marmuru. Kto odważy się do niego zbliżyć zauważy, że środek stołu został wydrążony i jest w nim osadzona misa ze srebra. W misie spoczywał płyn, który wyglądał na rytualnie poświęcone drogie wino mszalne.
- To miejsce przypomina kapliczkę Lamashtu, o której wspominała mi moja towarzyszka. Tutaj mogła kiedyś otrzymać chrzest na kapłankę i część swoich zdolności - Vylona z ciekawością przyglądała się ołtarzowi, stanęła na pierwszym stopniu i w zamyśleniu rozglądała się po kapliczce.

Sybill dzięki swojej wyczulonej empatii poczuła płynący od półelfki szacunek do tego miejsca, jakby jakiś fragment opowieści z bajek stał się dla niej nagle bardzo fizycznym miejscem. Kobieta miała widoczną ochotę uklęknąć, jeszcze kilka minut temu zmówiła by pewnie modlitwę w tym miejscu, ale teraz przygryzła wargę tłumiąc w sobie przeszłość. Widząc jednak zawartość ołtarza skinęła głową oddając mu szacunek.

Pluszek i Sybil poczuli, że amulet porwanej kobiety zatrzymał się gdzieś za drzwiami po prawej. Podwójne, ciężkie kamienne drzwi były zdobione rytualnymi napisami. Przypominały drzwi wejściowe do wielu świątyń, gdzie co najmniej dwóch siłaczy musi dać z siebie wszystko by zrobić przejście.



Drużyna O

Esmond schowany za Erskinem wypowiedział zaklęcie i wskazał tomem grupkę goblinów przy sobie. Pięciu zielonych zachwiało się, a następnie padło na twarz na posadzkę, po kilku sekundach zaczęli chrapać.

Grzmot zamachnął się maczugą rozpruwając tors i prawą nogę przeciwnika. Jazgot kolejnego umierającego przeciwnika od jednego ciosu stawał się dla niego upojną muzyką.

Olaf zaatakował goblina przyprawiając go o paskudną sznytę na piersi. Ranny przeciwnik wrzasnął i próbował dźgnąć go sztyletem w głowę, ale krasnolud się uchylił. Demonolog aktywował pierścień na drzwiach w rezultacie rozbijając je na wióry i postawił kilka kroków naprzód.

Ryfui chwyciła za topór i zaatakowała cienistą sylwetkę. Wrąbała jej się w czoło przechodząc do nosa, miała wrażenie jakby trafiła w smolistą ciecz. Kawałek czoła rozlał się na ziemię. Stworzenie zawyło w niezrozumiałym języku i uwolnioną ręką od trzymania drzwi zaatakowało harpię. Cieniste szpony rozbiły się o zbroję kobiety niczym fala o skały, nagle rozbryzgana smolista ciecz zaczęła wnikać pod zbroję i oblepiać ciało. Wielki chłód z bezgranicznej otchłani niebytu rozlał się na piersiach Ryfui i spływał na brzuch. Czuła jak wgryzająca się w ciało ciemność wysysała z niej siły (cień swoim atakiem wysysa 2 punkty siły ze statystyk postaci, kiedy siła spadnie do zera postać umrze). Druga ręka powoli owija się mocniej wokół łydki.

Dwa pozostałe przy życiu gobliny spojrzały na śpiąca piątkę, a następnie z krzykiem pobiegły wzdłuż korytarza prowadzącego na północ.

 
Ranghar jest offline