Heeeeej!
Cytat:
Dzień dobry wszystkim obecnym i śledzącym!
|
Przeczytałem "śmierdzącym". Zaczyna się dobrze.
Ryś... jak to Ryś.
Człek otwarty, nie stroniący od przechwałek. Typ zawadyjaki. Taki, co to butelki i pacierza nie odmawia. Nietrudno było spotkać go przy jakimś ognisku podczas postojów i wypić antałek, albo dwa. Choć zawsze jakoś kończył wieczór gdzieś w pobliżu
Iskierki. Czasem ją uspokajając, a czasem wręcz przeciwnie.
Utalentowany łucznik, który z chęcią wyzwie każdego do sprawdzenia się przeciw niemu i małego zakładu. Podczas postojów często sprawdzał i doglądał swego łuku, choć poza nim, podróżował z włócznią mniej więcej swojej wysokości (175cm).
Podczas drogi zwykle kręcił się na szpicy kolumny, przekradając się lasem i wyszukując zagrożeń. Albo rozgladał się za zwierzyną, nim karawana zupełnie ją przepłoszy. Zwykle wracał do obozu z jakimś zającem albo paroma kuropatwami przytroczonymi do pasa. Czasem ustrzelił jelenia albo dzika. Normalka.
Co tu więcej pisać? Ryś jest, jak każdy widzi.
Edyta:
Ktoś pamięta maksymalną szerokość obrazka, żeby się strona nie rozłaziła? Może się to przydac na przyszłość, a ja ciągle zapominam.