Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2018, 19:14   #171
Bergan
 
Bergan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłość
Wirkucipałek
Ten świat był dość ciekawym zjawiskiem. Byłeś tu od niedawna, ledwo pół roku, a już czułeś się, jakby codziennie ktoś Ci zapodawał dożylnie walium podsmażane na oślim sadle. Zero logicznego myślenia, wszystko na aj waj, nawet waluta nazywała się deklami, gdzie w Twoich rodzinnych stronach tak mówiło się na człowieka, który narobił sąsiadowi na wycieraczkę za to, że ten gotował w silosie zbożowym cebulę o drugiej w nocy.
Bez grosza przy duszy, wybitnych umiejętności przetrwania w głuszy i w brudnych gaciach przetrwałeś ledwo ledwo te kilka miesięcy. Podczas tułaczki trafiłeś do krasnoludzkiej podziemnej twierdzy o nazwie Gunwnoria, gdzie od razu przyjęto Cię chlebem i gorzałą (w sensie w wiaderku z wódą pływał chleb, który gość musiał zjeść, co wiązało się z jednoczesnym nażłopaniem mocnego dekoktu). Jak bogów kochasz, ale tutejsze krasnoludy walą na potęgę - walą gorzałę i walą gorzałą. Chciałeś się ewakuować, bo Twoja wątroba zaczęło sama do Ciebie mówić "Dobij mnie", gdy doszło do niezłych rozruchów. Bandy demonów wdarły do siedziby Twych nowych braci i siały perfekcyjny chaos. Krew, rzeźnia, masarnia - tak w Twoim świecie produkowało się kaszankę z domieszką cegieł po rozbiórce okolicznych spalarni śmieci*.

W tym przypadku podjąłeś zasadniczo najzacniejsze z Twojego punktu widzenia rozwiązanie – podjąłeś el spierdalano los diablos unos nachos por favor. Sekretna sztuka tak sekretna, że sam nie wiesz co dokładnie autor miał na myśli, ale w klasyce gatunku można to chyba było nazwać „Mamoooo, pomooocyyy!!!!”. Dałeś w pysk jakiemuś demonowi, który wparował do domostwa, w którym raczyli Cię dietą wysokopromilową, a ponieważ po wódzie masz agresora, to gość wyleciał tym samym torem, co wparował do środka. Krótki bieg i prawie wpadłeś na bandę demonów odzianych w niebieskie mundury, które pałowały na miazgę bodajże II Kompanię Przedszkolną. Dzieciaki, odziane w pancerze, wyglądały jak recyklingowane puszki, chociaż i tak zabrały do grobu kilku funkcjonariuszy z grupy pacyfikacyjnej.

Aby nie zostać zrecyklingowanym (byłeś przeciwnikiem dbania o naturę i śmieciłeś na każdym kroku), wpadłeś do jakiegoś pomieszczenia po lewo. Od razu o coś się potknąłeś i wyrżnąłeś pyskiem w wilgotną posadzkę. Otarłeś krew z ryja i spojrzałeś czy to przypadkiem nie Gburek podstawił Ci swoją śmierdzącą serem girę, ale to tylko martwy krasnolud, który musiał przypadkiem nadziać się ze 30 razy na pałkę demona.

Pół sekundy później usłyszałeś wizg, jebnięcie i okrzyk „Auuu, kurwa ja jebe!”. Spojrzałeś w głąb pomieszczenia i ujrzałeś grubaśnego, niskiego demona, któremu na szyi w dość pogmatwany sposób zaklinowało się składane krzesełko turystyczne. Nie! Nie możesz tego zrozumieć?! Co za szaleniec w ogóle nie bał się usiąść na takim badziewiu!? Toż to klasyczny magiel na klejnoty rodowe! Demon nagle stwierdził, że nie zdejmie tak szybko śmiecia z szyi i ruszył przed siebie. O, uzbrojony w sierp, groźny zatem. Krzyknął jeszcze „Zabiję cię, elfig, ty chuju!”. Zobaczyłeś, że biegnie w kierunku wysokiej, cherlawej, budzącej ogólne współczucie, ale zarazem niemoralne heheszki, postać.

Elf? Jakaś kolejna przypadkowa domieszka genetyczna? Cholera, dużo raz w tej krainie. U was były tylko ludzie, krasnoludy i trolle spod budek z piwem. Dużo nauki przed Tobą.

O, zwarli się. Gdzie jest popcorn, gdy jest tak bardzo potrzebny?!

Partridge:
Ten gniew. Ta agresja. Ta żądza krwi i chrupiącego bochenka chleba prosto z piekarni! Wykonałeś potężnego młyńca krzesełkiem i nawet trafiłeś! Niestety nie był to cios śmiertelny, chociaż i tak nie spodziewałeś się lepszych efektów, bynajmniej nie pogardziłbyś takimi. Zauważyłeś, że chyba ktoś jeszcze wpadł do sali – cholera, jak jeszcze jeden demon to mogiła. Z jednym w sumie nie wiesz, co zrobić. Najchętniej byś go poprosił, aby Cię nie zabijał za co dasz mu dwa dekle na piwo, ale oceniłeś skuteczność tego scenariusza jako dość marną i łatwowierną. Do dyspozycji masz kozik od Bogdana i własne ciało, które może przetrwa z pół ciosa sierpem. Jedno jest pewne – dzięki szczepieniom nie zarazisz się tężcem, chociaż marna to pociecha, gdy ma się narzędzie rolnicze wbite w łeb.
Demon zbliżył się na kursie kolizyjnym i wziął zamach, Ty pisnąłeś i…zobaczyłeś demona bez głowy leżącego pod Twoimi stopami. Krzesełko uwalane krwią. Spojrzałeś na nożyk. Cholera, musiałeś tak odruchowo ciąć, że nawet krew nie osadziła się na ostrzu.

Wirkucipałek
To jaja. Demon wziął zamach sierpem, aby pochlastać elfa na plazderki i chyba zahaczył o mechanizm składający krzesełko. Głowa demona po prostu odleciała od reszty ciała.
Sprytny ten elf. Walczący głową. I nic dziwnego, bo z takim imagem pozostaje tylko przyjmowanie ciosów na łeb.

Zbysiu
Rufus spojrzał na Ciebie. Spojrzał na trzymaną przez siebie kartkę. Znowu na Ciebie. Ty w tym czasie nabrałeś deseru na widelec. Widok był takim sam, jak w kiblu, gdy spuszczało się wodę po skończonym posiedzeniu, a rury nie przyjmowały takiej ilości dobra. Wziąłeś do ust ten kęs i…nawet spoko w smaku, ale konsystencja rzygowin wymieszanych z zapiaszczonym smarem maszynowym. Pewnie matce znowu sól drogowa pomyliła się z czymśtam, co było kluczowym składnikiem. Albo po prostu teflon z garnka się zdarł, chociaż mówili, że organizm ludzki potrzebuje wszelkich składników do funkcjonowania. Wziąłeś jeszcze kęs. Tak, teflon i chyba kamień z czajnika.

Rufus uniósł dłoń. Rozciapierzył palce i powiedział dobitnie:
- Nasze HR-y mówio jedno o Tobie w takim razie, ziomal. Jesteś gość, co powinien być druidem-leśnym gwałcicielem, co nie ma skończonej podstawówki, więc został magiem-samoukiem. Do tego prawdopodobnie jesteś freeganinem. HR-y mówią zatem – masz dar do władania językiem zwierząt o czym nie wiesz. Dlatego w ramach programu motywacyjno-rozwojowego otrzymujesz dar rozmawiania ze świniami oraz rolkę papieru toaletowego, abyś pamiętał, że jesteś tak ja on – ciągle możesz się rozwijać, elo ziom, mordix. A teraz wracaj do swego świata! Bywaj, ziomal, niech duperki bioro dobrze!

Jeb. Jasność. Ssanie w żołądku i powrót do rzeczywistości. Ale durny sen, haha, się Twojemu mózgu udało z powodu niedotlenienia. I wtedy poczułeś, że w dłoni trzymasz coś szorstkiego. O kurwa…papier toaletowy w wersji „Ścieranie martwego i żywego naskórka aż do kości”. Spojrzałeś na Partridge’a. Jeszcze lepiej, zaciukał demona! O, Lucyna praktycznie bez głowy. Ciekawe czemu nie żyje i nie gada głupot skoro mózg i tak funkcjonował u niej jako autonomiczny twór.
O w mordę misia, do tego jakiś awangardowy krasnolud lampi się na Ciebie. O nie, nie dasz się zgwałcić. Chociaż krasnolud płci męskiej raczej nadziewa kogoś niż się nadziewa, jak to robiły te straszne kobity w basenie…

A właśnie, jesteś nagusieńki jak siemasz Wiktor. Zasłoniłeś odruchowo genitalia papierem ścier…toaletowym od Rufusa i od razu się nim zaciąłeś oraz weszła Ci drzazga w lewe jajo. Kurwa, ale niedojebana robota, musisz napisać reklamację…

Zbysiu - od teraz możesz rozmawiać ze świniami, nawet na trzeźwo. Żeby posłuchać o czym mówią świnie musisz jednakże skoncentrować się na tym, aby rozumieć ich chrumkanie. Papier toaletowy jest nieskończony! Takie szalejbajery, normalnie!

Partridge, Wiercipek, Zbysiu
Nie znacie się, nie wiecie po co tu w ogóle jeszcze jesteście, ale jako istoty żywe wiecie jedno – pora uciekać z tego niedoszłego masowego grobu. To przekonanie w szczególności w Was trzech się umocniło, gdy usłyszeliście setki ryczących demonich gardeł oraz zaśpiew „Stooo laaat, STOOO LAAAT, NIEEEECHCHCH ŻYJO NAAAAMMM!”. I na końcu huk zderzającej się tony żelastwa z kawałkami ciał. O. Do łaźni wpadł nawet kawałek demoniej ręki oraz sterta flaków krasnoluda.


--------------------------------------
* Śmieci - czyt.: społeczne ścierwo skazane na karę śmierci przez spalenie w wyniku popełnienia najcięższych przestępstw typu gwałt, morderstwo czy kradzież rzeczonej kaszanki. Ale w tych krematoriach palono też kompost z gminnych Rodzinnych Ogródków Działkowych Otoczonych Siatką.
 
__________________
- Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!

Ostatnio edytowane przez Bergan : 08-04-2018 o 19:35. Powód: Za mało papieru do...rzyci?
Bergan jest offline