Jak widzicie moi mili słuchacze, wieśniak pozostanie wieśniakiem. Niby nasi herosi tacy obyci światowcy, a tu co? Połowa na widok miasta stanęła z otwartymi gębami i stoją. Buractwo powiadam wam. Nie no, nie przyrównuje ich do was. Wy to sól tej ziemi, gdzie im tam do was.
Ale co by to była za opowieść, jakby bohaterowie jak dupy wołowe stali bez końca. Więc przejechali przez bramę. Rzecz jasna żaden nawet nie pomyślał, że strażnicy mogą poznać konie z królewskich stajni. gdy tylko minęli bramę, sierżant posłał gdzieś posłańca szepnowszy mu na ucho kilka słów. Jak się domyślacie, kot się właśnie zesrał w wiatrach, tylko gówno jeszcze nie doleciało.
Kufle w góre moi drodzy! |