Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-06-2007, 21:19   #69
Latilen
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
"Ci, co mają szersze horyzonty, mają zazwyczaj gorsze perspektywy".
Stanisław Jerzy Lec


John Whiterook


Dzieciaki przerwały "zabawę", a nieufność zaczęła się mieszać z ciekawością. Andy podszedł bliżej i jakoś nie mógł się zdecydować, czy sieodezwać czy nie. W końcu padło:
- Wujek Mathew jest na rybach - wyciągnął dłoń i pokazał w lewo. - Wróci dopiero wieczorem. Ale jeśli dasz mi piątaka - od kiedy ten dzieciak ma taką żyłkę do interesów? - to cię zaprowadzę.
- Andy, ale obiad... - Timmy zaczął ciągnąć brata za rękaw.
Wyciągasz z kieszeni pięc dolarów i podajesz dzieciakom.
- Dzięki, sam trafię. Lećcie coś zjeść.
Ruszyłeś wolno w stronę haszczy, które przeradzały się w którymś momencie w las (trudno dokładnie stwierdzić, no chyba że po śmieciach. W lesie było ich - o ironio - więcej). Ścieżka dokładnie wydeptana prowadziła cię w kierunku szumu wody. Zresztą nawet bez niej byś trafił, w końcu jako mały dzieciak też przyłaziłeś tu na ryby. Jednak pewna rzecz nie dawała ci spokoju. Cały czas wydawało ci się, że ktoś się na ciebie gapi. Może to omam? Spojrzałeś za sibie, kiedy skrecałeś koło potężnej sosny. Nic tam nie było. Opróćz drzew trawy ziemi itd... I kiedy znów sprzałeś przed siebie usłyszałeś dźwięk łamanej gałęzi i tuż przed tobą wylądował kot.

Chciałeś sprawdzić, czy zwierzątku nic nie jest i wyciągnąłeś w jego kierunku rękę, a ono przeklęło (sic! dokładnie słyszałeś!!) i fuknęło w twoją stronę.
- No co się gapisz?! Latającego kota nigdy nie widziałeś?!? - miał przyjemny niski głos, ale język brudny strasznie. - Jakbyś nie wchodził w krzaki to bym się nie musiał pchać na to cholerne drzewo.
Rzucił z niesmakiem i w końcu usiadł liżąc obolałą łapę.


Mathab Shazandi

Taksówkarz uśmiecha się dobrodusznie.
- Dopiero co przyjechałeś? Faktycznie w China town można się zgubić. Podobno u nas w Los Angeles jest największe w całym kraju - mówi i wyciąga należną mu kwotę z twojego portfela. - A na lotnisku jest kantor.
Wysiadasz trochę pocieszony. Może to, co Emilia mówiła ma rzeczywiście większy sens niż by się wydawało? Podchodzisz do drzwi, gdy ktoś łapie cię za ramię. Skórzana czapka zasłaniająca daszkiem twarz, czarne długie włosy, skózana kurtka, długie spodnie... Brakuje tylko Harleya w pobliżu i urodzona motocyklistka.
- Teraz mi wierzysz Mat? - podnosi na ciebie wzrok i już jesteś pewien. To Emilia. Ten sam głos i ta sama szrama na czole. - Podróżowanie wcale nie jest takie przyjemne, co?
Uśmiecha się ironicznie i puszcza twoje ramię.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline