Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-06-2007, 10:08   #61
 
Tsumanu's Avatar
 
Reputacja: 1 Tsumanu jest na bardzo dobrej drodzeTsumanu jest na bardzo dobrej drodzeTsumanu jest na bardzo dobrej drodzeTsumanu jest na bardzo dobrej drodzeTsumanu jest na bardzo dobrej drodzeTsumanu jest na bardzo dobrej drodzeTsumanu jest na bardzo dobrej drodzeTsumanu jest na bardzo dobrej drodzeTsumanu jest na bardzo dobrej drodzeTsumanu jest na bardzo dobrej drodzeTsumanu jest na bardzo dobrej drodze
Pieter Kamil Pietrowic

Pieter powoli przyzwyczajał się do sytuacji. Była dziwna, ale to już drugi dzień jego doli. Rozejrzał się po mieście. Butka z szybkimi potrawami o nazwie Hotdog, sklep z PC, jakiś szklany budynek... czuł się tu nieswojo. Otoczenie tak różniło się od Sankt Petersburg'a z jego czasów.
Więc jutro ktoś mnie odwiedzi?
Co znaczyło jutro i gdzie to jutro będzie. Może to mu coś wyjaśni? Z drugiej strony może to być wróg i Ziyi chciał go ostrzec, ale nawet jeśli to Pieter nic nie może zrobić. Jest skazany na bezbronność. Czas jest jego największym zmartwieniem. Każda utracona minuta oddala go od w miarę stabilnego położenia. Tutaj zaczyna się już łapać w położeniu. Poza tym głos z telefonu ostrzegał go przed jakimś zapętleniem. Z tymi myślami wszedł do parku. Było tu mnóstwo ludzi.
Czemu oni nie mają takich problemów?
Pomyślał i usiadł na ławce koło fontanny. Na ręku miał jakiś dziwaczny zegarek. Sprawdził godzinę.
 
Tsumanu jest offline  
Stary 19-06-2007, 15:57   #62
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Jedna nadzieja daje nam więcej siły niż 10 wspomnień.
Marlene Ditrich


Mathab Shazandi

- Jak to gdzie?
- powiedziała dziewczyna w ostatniej chwili powstrzymując swojego chłopaka przed złamaniem ci ręki. Wyrwał się i powiedział coś szybko, po ichniemu. - W waszym mieszkaniu. Norrington Ave 34/58.
Po czym zwinęła się wraz ze swoimi wchodząc w końcu do Klubu.


John Witerook


Dziewczyna po chwili pojawiła się w drzwich.
- John? Nie nie John. - zaczęła wytaszczać swoją torbę na zewnątrz. - Chyba Mathew. - przystanęła na chwilę. - Tak, Mathew Whiterook.
Nic się nie zgadzało nadal. Mathew to twój najstarszy brat, ale co on by tu robił? Nie odwiedzał cię od dwóch lat, keidy to pokłóciliście się (zresztą nawet się do ciebie nie odzywał). I dlaczego "wynajął" twoje mieszkanie? I gdzie w takim wypadku jest ciało tego Jamesa?
Wyglądałeś przez okno (udało ci się nawet zlokalizować białego BMW z rejestracją NY, ale jak tego gościa było stać na taki samochód?) i nie zauważyłeś, kiedy murzynka wyszła. Na komodzie leżały kluczyki. Sprawdziłeś, czy BMW reaguje na przycisk pilota. Reagowało.


Pieter Kamil Pietrowic


Mniejsza wskazówka usadowiła się pomiędzy 12 a 1, natomiast dłuższa wędrowała z minuty na minutę w stronę 9. 12.45. Ludzie mijali cię pogrążeni we własnych myślach. Drzewa szumiały dość swojsko, ale zagłuszały je co jakiś czas samochody pędzące w tą i we wte ulicą. Zielona trawa zdawała się taka soczysta. Śmiech dzieci urozmaicał spokój dnia. Maluchy bawiły się w pobliżu z psem, kilkoro budowało zamki z piasku. Dzieci. Ach tak, "twoje dzieci"... Co z nimi? Co z żoną?
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline  
Stary 19-06-2007, 18:00   #63
 
Tsumanu's Avatar
 
Reputacja: 1 Tsumanu jest na bardzo dobrej drodzeTsumanu jest na bardzo dobrej drodzeTsumanu jest na bardzo dobrej drodzeTsumanu jest na bardzo dobrej drodzeTsumanu jest na bardzo dobrej drodzeTsumanu jest na bardzo dobrej drodzeTsumanu jest na bardzo dobrej drodzeTsumanu jest na bardzo dobrej drodzeTsumanu jest na bardzo dobrej drodzeTsumanu jest na bardzo dobrej drodzeTsumanu jest na bardzo dobrej drodze
Pieter Kamil Pietrowic

Pieter bardzo chciał odebrać dzieci, ale nie wiedział nawet gdzie jest i jak się nazywa ulica, na której mieszka. Był w kropce. Nie był w stanie, ani posprzątać, ani odebrać dzieci, ani nawet powiadomić żony, że się zgubił. Ludzie mówili do jakiś małych płaskich pudełek i Pieter domyślił się, że to jakieś urządzenie do komunikacji, ale nie posiadał takiego. Co więcej nie potrafił go nawet obsłużyć. łudząc się nadzieją sięgnął do kieszeni i poszukał, następnie do następnej i następnej, aż przeszukał wszystkie.
 
__________________
Niewiedza nie zwalnia, polityka brutalnej siły boli.

Radzę nie pomagać MG'kom na forum w zdobywaniu graczy. Możecie za to ostrzeżenie dostać!
Tsumanu jest offline  
Stary 20-06-2007, 21:26   #64
 
Judeau's Avatar
 
Reputacja: 1 Judeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znany
John Whiterook

Nie rozumiał. Ale z drugiej strony czy musiał rozumieć? Podszedł do kalendarza sprawdzić datę. Mathew. Poszuka go dziś i zapyta o Johna. Nic nie stoi na przeszkodzie, a ciekawiła go przyczyna tego dziwnego stanu rzeczy. Dzisiaj jego podróż i tak dopiero się zaczyna.
 
__________________
"To bez znaczenia, czy wygrasz, czy przegrasz, tak długo jak będzie to WYGLĄDAŁO naprawde fajnie"- Kpt. Scundrel. OotS
Judeau jest offline  
Stary 20-06-2007, 23:03   #65
 
sante's Avatar
 
Reputacja: 1 sante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodze
"No to trzeba tam pójść." Zaczepia jakąś grupę ludzi, którzy stali przed klubem. - Hej wiecie jak dotrzeć do Norrington Ave 34/58? Zgubiłem się, a tam nocuje znajomy... pomożecie? - przyglądam się im... "ciekawe czy w ogóle coś zrozumieli"
 
__________________
"War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout"
sante jest offline  
Stary 21-06-2007, 23:35   #66
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Nie ma większego skarbu nad wartość dnia.
Johann Wolfgang Goethe



Pieter Kamil Pietrowic


Saiyuki OST

Nadziałeś się na ostrą krawędź klucza, gdzieś na dnie kieszeni spodni walał się kawałek niebieskiego sznurka, stary bilet do kina (na film o paskudnie brzmiącym tytule "Terminator") i wisiorek od Chińczyka. Poza tym pełno śmieci większych i mniejszych. Niestety pudełka, zwykle o srebrnym kolorze, nie było. Ale okazało się, że portfel wziąłeś ze sobą. Jakoś musiał się przypadkiem zaplątać, kiedy brałeś ze sobą klucze (chociaż tego też nie pamiętasz). W środku znalazłeś kawałek sztywnej plakietki, a na niej swoje zdjęcie i dane osobowe. Na razie nie zaprzątałeś sobie głowy tym, że dane nie zgadzały się zupełnie (Poczynając od imienia a kończąc na dacie urodzenia - choć zdjęcie twoje), gdyż interesowało cię tylko jedno:
Cytat:

Adres zamieszkania: 499 Graham Ave Apt 2L, Brooklyn, NY 11 222
John Whiterook

Saiyuki OST

Kalendarz dużymi cyframi głosił rok i miesiąc ten sam, to znaczy sprzed "początku podróży". Czyli właściwie z wczoraj. A Mathew, może - jak miał w zwyczaju ten maminsynek - wstąpił do rodziców na lunch?


Mathab Shazandi


Saiyuki OST

Jeden z grupy wybija się.



Patrzy na ciebie dziwny wzrokiem po czy rzuca tak od niechcenia mijając cię.
- A pomyślałeś, o złapaniu taksówki, stary? W końcu jesteśmy w cywilizowanym Los Angeles...
I znika w tłumie.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline  
Stary 22-06-2007, 13:41   #67
 
Judeau's Avatar
 
Reputacja: 1 Judeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znany
John Whiterook

Westchnął i przetarł dłonią twarz. Więc sprawdzi co Mathew wie o Johnie. Przejedzie się tam swoim - hyhy - wozem. Uśmiechnął się. Dawno nie prowadził, a to jedna z paru rzeczy, które naprawdę sprawiały mu przyjemność. Oby w samochodzie było dość paliwa, bo miał zamiar się pobawić...
Zbiegł po schodach i podszedł do samochodu. Piknięcie alarmu, zamka i już był w środku. Rozsiadł się miękkim fotelu, prztyknął w nos kiwającego głową pieska-zabawkę i auto.
Pokiwał głową z aprobatą, słysząc niski warkot silnika i czując drżenie.
Ruszył z piskiem opon, podśpiewując za przebojami lat 70 lecącymi z głośniczków. Słońce delikatnie świeciło a on krążył bez celu po ulicach White Rock. Obserwował leniwe miasto, ludzi na ulicach, kagankach domów, w sklepikach i kawiarenkach.
O ironio. Już zaczynało mu brakować tej spokojnej, niespiesznie żyjącej dziury. Ale cóż. W końcu nie wyjeżdżał na zawsze...
Po godzinie podjechał pod dom rodziców.
Stał trochę na uboczu, biały, ze sklejki, otoczony niewielkim podwórzem zawalonym masą gratów, stanowiących plac zabaw dla niezliczonego rodzeństwa Johna i materiał twórczej pracy jego ojca. Nigdy nie wiedział co on robi z tymi deskami, blachami, starymi telewizorami i resztą śmiecia.
Andy i mały, jak zwykle chory i połamany, Timmy, synowie siostry, przestali na chwilę wybebeszać zardzewiałą pralkę i popatrzyli na niego nieufnie.
- Hej, dzieciaki. Jest wujek Mathew? - powiedział, wysiadając z samochodu.

Zapomniał przemyśleć co mu powie... no tak... powiedzmy, ze poznał Johna, jak ten jeździł z transportami do Preston i dopiero teraz skojarzył, że to samo nazwisko. Plan równie dobry jak każdy inny. Przynajmniej wie o Johnie tyle, żeby mu uwierzył, że znali się całkiem nieźle.
 
__________________
"To bez znaczenia, czy wygrasz, czy przegrasz, tak długo jak będzie to WYGLĄDAŁO naprawde fajnie"- Kpt. Scundrel. OotS

Ostatnio edytowane przez Judeau : 22-06-2007 o 15:24.
Judeau jest offline  
Stary 22-06-2007, 22:50   #68
 
sante's Avatar
 
Reputacja: 1 sante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodze
- Los Angeles? - jęknąłem z niedowierzaniem. "Skąd tu tyle tych Japończyków? Jenami płacą.... nie mówią po angielsku.... to jest Los Angeles?" - Tak taxówka... - "Wiem..." Rozglądam się za jakąś taxówką. Miałem szczęście jakaś sie akurat pojawiła. Zatrzymałem ją. W środku siedział też Japończyk.. "zaraz dostanę szału. " - Na lotnisko proszę. - Już jedziemy - odpowiedział kierowca. Czas szybko płynął podczas podróży. Miasto żyło nocą tak jak i za dnia. Przy drogach palmy, których niewątpliwie brak Nowemu Jorkowi. W oddali odgłos oceanu, zagłuszany przez helikoptery. Na chodnikach pełno ludzi, bloki mieszkalne świeciły się jak choinki. "Kocham te światła." - Jesteśmy - rozbudził mnie głos kierowcy. Wyciągam portfel. Niestety w środku są tylko jeny. - Szlak by to... przepraszam, ale ja mam tylko jeny. Mogą być? I przy okazji wie pan może czy mi ich starczy na dotarcie do Nowego Jorku? Samolotem oczywiście. - pokazuje mu zawartość portfela.
 
__________________
"War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout"
sante jest offline  
Stary 30-06-2007, 21:19   #69
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
"Ci, co mają szersze horyzonty, mają zazwyczaj gorsze perspektywy".
Stanisław Jerzy Lec


John Whiterook


Dzieciaki przerwały "zabawę", a nieufność zaczęła się mieszać z ciekawością. Andy podszedł bliżej i jakoś nie mógł się zdecydować, czy sieodezwać czy nie. W końcu padło:
- Wujek Mathew jest na rybach - wyciągnął dłoń i pokazał w lewo. - Wróci dopiero wieczorem. Ale jeśli dasz mi piątaka - od kiedy ten dzieciak ma taką żyłkę do interesów? - to cię zaprowadzę.
- Andy, ale obiad... - Timmy zaczął ciągnąć brata za rękaw.
Wyciągasz z kieszeni pięc dolarów i podajesz dzieciakom.
- Dzięki, sam trafię. Lećcie coś zjeść.
Ruszyłeś wolno w stronę haszczy, które przeradzały się w którymś momencie w las (trudno dokładnie stwierdzić, no chyba że po śmieciach. W lesie było ich - o ironio - więcej). Ścieżka dokładnie wydeptana prowadziła cię w kierunku szumu wody. Zresztą nawet bez niej byś trafił, w końcu jako mały dzieciak też przyłaziłeś tu na ryby. Jednak pewna rzecz nie dawała ci spokoju. Cały czas wydawało ci się, że ktoś się na ciebie gapi. Może to omam? Spojrzałeś za sibie, kiedy skrecałeś koło potężnej sosny. Nic tam nie było. Opróćz drzew trawy ziemi itd... I kiedy znów sprzałeś przed siebie usłyszałeś dźwięk łamanej gałęzi i tuż przed tobą wylądował kot.

Chciałeś sprawdzić, czy zwierzątku nic nie jest i wyciągnąłeś w jego kierunku rękę, a ono przeklęło (sic! dokładnie słyszałeś!!) i fuknęło w twoją stronę.
- No co się gapisz?! Latającego kota nigdy nie widziałeś?!? - miał przyjemny niski głos, ale język brudny strasznie. - Jakbyś nie wchodził w krzaki to bym się nie musiał pchać na to cholerne drzewo.
Rzucił z niesmakiem i w końcu usiadł liżąc obolałą łapę.


Mathab Shazandi

Taksówkarz uśmiecha się dobrodusznie.
- Dopiero co przyjechałeś? Faktycznie w China town można się zgubić. Podobno u nas w Los Angeles jest największe w całym kraju - mówi i wyciąga należną mu kwotę z twojego portfela. - A na lotnisku jest kantor.
Wysiadasz trochę pocieszony. Może to, co Emilia mówiła ma rzeczywiście większy sens niż by się wydawało? Podchodzisz do drzwi, gdy ktoś łapie cię za ramię. Skórzana czapka zasłaniająca daszkiem twarz, czarne długie włosy, skózana kurtka, długie spodnie... Brakuje tylko Harleya w pobliżu i urodzona motocyklistka.
- Teraz mi wierzysz Mat? - podnosi na ciebie wzrok i już jesteś pewien. To Emilia. Ten sam głos i ta sama szrama na czole. - Podróżowanie wcale nie jest takie przyjemne, co?
Uśmiecha się ironicznie i puszcza twoje ramię.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline  
Stary 01-07-2007, 15:59   #70
 
Judeau's Avatar
 
Reputacja: 1 Judeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znany
John Whiterook

Kocie przekleństwo zakrztusiło Johna i strąciło w odmęty niekontrolowanego kaszlu.
Gadający. Kot. Ta. Powinien się tego spodziewać.
Niemrawy uśmiech zagościł na jego twarzy, gdy usłyszał niecne oskarżenia. Kiwnął na przywitanie głową i nieśpiesznie usiadł po turecku obok kota.
- Dlaczego mnie śledziłeś, przyjacielu? Czy potrzebujesz czegoś ode mnie? Jeśli z łapą coś nie w porządku, to znam tutaj weterynarza...
Czyżby Szaman wysłał za nim agenta? Jakby o tym pomyśleć, to w trakcie rytuału przechodzenia miedzy światami pojawił się kot-totem, jednej z szamanek... ale tamten był cały czarny. Pozatym, ten tutaj zachowywał się jakby należał do Silvy, a John był cholernie pewien, że jej opiekunem była żmija.
 
__________________
"To bez znaczenia, czy wygrasz, czy przegrasz, tak długo jak będzie to WYGLĄDAŁO naprawde fajnie"- Kpt. Scundrel. OotS
Judeau jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:00.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172