Czuła jak ją obserwuje, kiedy oddalała się do stolika braci. Nie pracowała w tym zawodzie bardzo długo, ale nawet ojciec przyznawał, że miała dryg. Pewnie dlatego pozwalał nawet na samodzielne roboty. O ile go o to wcześniej nie spytała.
- Ojciec nie będzie zadowolony - Kiron potarł szczękę. Wyglądał jakby się wcale nie poruszył, lecz Danika była pewna, że cybernetyczne oko już skanuje Floyda. - Trzy dni i sama, nie wrócisz na noc?
- Będzie się darł - drugi z braci mrugnął gardłowo, ale został szybko uciszony uwagą o płaceniu za przystojniaka. Pokręcił wściekle głową i mimowolnie spojrzał na kończącą występ striptizerkę. Jeśli się czerwienił, to półmrok i jego ciemna karnacja to ukryły.
- Próbowałaś negocjować udział drugiej osoby? - dodał jeszcze starszy z braci, wyjmując z kieszeni różne śmieci i drobiazgi i przekładając je do spodni. - Gdzie będziecie się kręcić?
Kiron zwykle nie był wścibski, ale mieli w jednym rację: ojciec będzie się na nich darł, że jej na to pozwolili pod jego nieobecność. Razem z czarną kurtką w wojskowym stylu podał jej małe urządzenie wielkości pinezki.
- Nadajnik, trzymaj przy sobie. I wiesz już jak z nimi trzeba.
Mógł mieć na myśli co najmniej kilka różnych rzeczy, ale nie zamierzał nic precyzować. |