Emanuela znała się na rzeczy , wiedziała co zrobić by zrobić dobrze ...jednak w tej chwili i najlepsza z demonic limbo nie była w stanie zagarnąć jego myśli ...
Poddając się „zabiegom „ kobiety czół rozkosz ... ale jednocześnie umysł cały czas pracował nad scenariuszem rozmowy z Lilith ...
Gdy było już naprawdę przyjemnie demon zamknął na chwile oczy ... przez krotka chwile rozpłynął się w oparach endofiny ... Gdy ciemnowłosa Emanuel ubierała się w swój skromny strój Orfeusz miał już ułożony plan .Szybkimi ruchami zawiązał krawat i rzucił brunetce kilka banknotów ... Kobieta oblizała wymownie wargi ...”Jak będziesz miał znowu ochotę to daj znać „ Wyszła z apartamentu kręcąc tyłkiem ... nadzwyczaj zgrabnym tyłkiem .
Jednak demon nie patrzył już w jej stronę ...zdecydowanym krokiem zmierzał w kierunku windy .
rzadko jej używał , prowadziła do jego sanktuarium , miejsca gdzie wstęp miało tylko kilka osób ...
Zjechał kilka pięter w dół . Drzwi windy otworzyły się ... zimne powietrze o idealnej dla przechowywanych zbiorów wilgotności lekko musnęło mu twarz . Ruszył miedzy półki ... którym powierzył zbiory swego życia ...
Bezcenne skarby ludzkiej i „zaświatowej „ kultury i rzemiosła ... starożytne miecze , pamiątki dawno zapomnianych cywilizacji ... wszystko co uznawał za wystarczająco ciekawe zdobywał i składał w tym miejscu .
Setki półek , tysiące eksponatów ...
Jednak dziś przechodził obok zbiorów bez zbytniej uwagi ... jego celem było niewielkie pomieszczenie na końcu magazynu . Podszedł do stalowych drzwi na których jarzyły się dziwne runiczna znaki ...
Położył dłoń na środku pentagramu ... a stalowe skoble trzasnęły krotko , oznajmiając ze drzwi rozpoznały jedyna osobę która mogła wejść do wnętrza pancernego pomieszczenia ..
Demon wszedł do środka zdejmując ciemne okulary ... drzwi z cichym sykiem zamknęły się za nim ...
Niespiesznie Orfeusz podszedł do jednej ze szklanych , pokrytych szronem szafek . Otworzył ją zdecydowanym , krótkim ruchem ... i sięgnął do wnętrza ...
**Pół godziny później – Bombaj – zakład złotniczy
Postaram się zrobić co będę mógł ... stary , łysy człowiek o pomarszczonym czole patrzył na demona zza małych , okrągłych okularów .
„Tu naprawdę jest ząb Jezusa ?” przyglądał się dziurkaczowi ... dobrze odświeżę złoto , wymienię brylanty ...
zaiste ... wiele rzeczy do mnie przynosiłeś , ale czegoś takiego ... nigdy nie widziałem ...”
** Godzinę później
Orfeusz , ubrany w idealnie skrojony , czarny garnitur , śnieżnobiałą koszule .
W jednej ręce długa czerwona róża w drugiej niewielkie pudełeczko.
Demon zastanawiał się czy niecodzienny prezent pozwoli mu zdobyć choć odrobinę sympatii u postrachu limbo |