Oswald otrzymał dosyć szybko odpowiedź od chłopaka:
- Podróże i walka ze złem... mój ojciec opowiada mi czasem historie o bohaterach ratujących księżniczki. Chciałbym kiedyś być takim. - na słowa o śmierci, marnym końcu chłopak, jak gdyby się zląkł dodając tylko - w opowieściach mojego ojca nie ma nigdy nic o śmierci bohaterów, nie mogą umrzeć, przecież są bohaterami.
Dało się zauważyć, że chłopak został zaskoczony odpowiedzią bohatera.
Randulf zainteresował swoją odpowiedzią mężczyznę siedzącego przy stole. Jednak ten nie zdążył zapytać o więcej, bo bohater wyszedł z karczmy. Bohater nie miał problemu z dostrzeżeniem Oswalda. Tak więc kierując się w jego kierunku wkrótce go dogonił, a tym samym doszli do Otwina, który to stał sobie w ogródku przed jedną z wiejskich chałup.
Klara wraz z Olafem udali się do głównej sali. Gdzie minęli się z Randulfem. Bohaterka doskonale słyszała słowa bohatera skierowane do jednego z mężczyzn o tym, że mężczyzna, który z nim podróżuje ma na imię Oswald i wierząc słowom poszukiwacza przygód mógł ukrywać jakieś tajemnice, a do tego, że pochodzi z krajów zachodnich. Przecież to właśnie rodzinne strony. Musiałbyś to jakiś szczególny przypadek, bądź też ktoś starał się podszyć pod zmarłego brata.
- A tak Ernst, powinien tutaj niedługo przyjść. Nie wiedział co ze sobą zrobić to powiedziałem, że może spróbować upolować kilka zająców. Zdolny chłopak, pamiętasz, jak go przygarnęliśmy? Worka zawiązać nie potrafił, a teraz żebyś widział jak z łuku strzela. Ciągle pomaga, kilka dni temu mówił, że tęskni za tobą, pewno ucieszy się, jak cię zobaczy. - dodał uśmiechając się.
Bohaterka miała odczucie, że Olaf zachowywał się o wiele swobodniej niż jeszcze przed chwilą, gdy byli jeszcze na zapleczu.
Oswald, Otwin i Randulf
Skierowali się w kierunku, który podał im Olaf. Nie trwało wcale długo a i doszli na miejsce. Posiadłość nie była też taka duża, jak można by się spodziewać. Przy bramie było dwóch strażników, którzy to zachowywali się znacznie bardziej poważnie w porównaniu do tych spotkanych wczoraj przy bramie miasta.
- Czego tutaj poszukujecie? To jest posiadłość Fritza von Schranka i nikt nie uprawniony nie ma tutaj wstępu.