Goblin nie zając, nie ucieknie...
To sobie powtarzał Axel, gdy jeden z goblinów skorzystał z okazji by opuścić pomieszczenie. Co prawda powinien za nim pobiec, ale zawsze istniała szansa, że jeszcze zdąży zbiec na dół i ustrzeli zielonoskórego uciekiniera, nim tamten odbiegnie zbyt daleko. A teraz warto było załatwić sprawę pięknej królewny, z którą Bernhardt toczył wyrównany bój. Warto było przechylić szalę na odpowiednią stronę i zakończyć starcie.
Z tego też powodu Axel bez wahania zaatakował goblina, nie zważając na to, iż nie wypada we dwóch atakować kogoś, kto, na dodatek, jest mniejszy.