Zarg przycupnął przy jednym z goblinów, wziął krótki miecz trupa.
-Ale szmelc, lepszy dostałem od krasnoludów z Zharr Naggrund- Mruknął po cichu pod nosem do siebie i odciął goblinowi palce, uwielbiał paluszki!
Kilka schował sobie na potem a jednego włożył do ust i zaczął powoli rzuć.
Zaczął też czyścić i ostrzyć miecz przy pomocy podniesionego kamienia, dokładnie obserwował swoich nowych towarzyszy. Dwa duże czarne orki, lepiej im nie mówić skąd się jest, w ogóle nikomu bo tu mnóstwo zdrajców i od razu im powiedzą. Dużo snotów się tu kręci, dobrze brak problemów z żarciem.
Zarg myślał i analizował sytuacje, zwrócił uwagę na wchodzącego snota. O ma pająka hmmm... trzeba będzie go pożyczyć to się machnie kilka trucizn hihi.
Uśmiechnął się paskudnie i ruszył w stronę snota z pająkiem, a z ust wystawał mu palec gobasa który żuł. |