-Ty futrzaku nie drzyj gęby.
Cóż, żeś gość nasz chędożony?
Możesz łatwo dostać w zęby.
Jesteś przecież nieproszony.
Byk się nieco zdenerwował.
-Dość że pije na ryj krzywy,
To koguta znokautował.
Trza pogonić go w pokrzywy!
Pierwszy bober tłum uciszył.
-Budź go lepiej, szkoda czasu,
Będziesz nam borsuka straszył.
Z nami dwoma chodź do lasu.
Wodoszczelna może chatka,
Lecz żywioły ci dowiodą,
Zapadnie się jak pułapka,
Kiedy się nasączy wodą.
Znam się na tym mój kolego.
Rozwiązanie znajdziesz w lesie.
Dbasz o siebie i dlatego,
Iść ci z nami w interesie.
A tymczasem lisek taki,
Krok po kroku już podchodził.
Jednak musiał przejść przez krzaki.
Zając nimi się ogrodził.
Bo to w nie wpadł uciekając.
Przejść przezeń nie lada gratka,
Lisek duży, nie jak zając.
Dostać się będzie zagadka.
Uśmiech wyjął jak z za ucha,
Chcąc sytuację ogarnąć,
Poprosił grzecznie malucha:
-Pomóż mi chaszcze rozgarnąć.