- Nie gniewam się - odburknął Hans. - Jestem wściekły. I nie na ciebie, tylko, kurwa, na wszystko. Jest źle, zawsze pracuję sam, a teraz mam na głowie ludzi, którzy nie potrafią sobie poradzić ze zdobyciem pożywienia.
Hans chciał marudzić dalej, jakoś łatwo było mu się do kapłanki otworzyć. Ale powstrzymał się, nie były to warunki na pogawędkę, trzeba było pilnować swojego życia.