Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-04-2018, 20:12   #554
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Waldemar starał się postępować ekonomicznie. Ranny kusznik wart był ryzyka, jego ciało było silne i walczyło o pozostanie wśród żywych. Cyrulik użył ziół, aby mieć pewność zatamowania krwawienia i polecił złożyć rannego w izbie chorych. Następnie złapał oddech i łyknął wody.
- Konrad - krzyknął przywołując pomocnika gestem.
- Wóz przekaż weteranowi. Niech zabierze ze sobą czterech pomocników i jedzie pod bramę po rannych. Wóz ma wrócić cały - zastrzegł, choć nie mógłby wyciągnąć żadnych konsekwencji, gdyby stało się inaczej.

Dalsze zabiegi nie nastręczały zbyt wielu trudności. W końcu Waldemar zaczął ziewać wyciągając kolejny promień z kolejnego ramienia. Wtedy przytargano krasnoluda.
- I co ja niby mam z nim zrobić? Jak go zbadać? - marudził cyrulik niebu.
- Jest tu jakiś kowal? Trzeba otworzyć puszkę - żartował z niezadowoleniem. Po chwili jednak spoważniał. Nieprzytomny krasnolud otwierał przed Waldkiem pewne możliwości.
Umysł małego Waldemara był chłonny, lecz nie lotny. Ojciec małego Waldemara o tym wiedział, toteż zmuszał syna do czytania ogromnej ilości książek. Średnio jedną rocznie, od początku do końca w kółko, aż rok minął.
W późniejszych latach nie miał wielu możliwości samorozwoju. Wykonywał wyuczony zawód schematycznie niczym zawodowy rutyniarz. Lecz w nocy, podczas szturmu, obudził się w nim zagubiony, utopiony w zadrukowanych stronnicach dzieciak. Napełnił garnek ciepłą wodą, włożył doń dłoń krasnoluda i obserwował wynik eksperymentu jednym okiem, w międzyczasie zajmując się kolejnym rannym.
 
Avitto jest offline