Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-04-2018, 22:33   #555
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Wbili się w zdezorientowanego ich pojawieniem się wroga niczym stalowy klin. Po prostu przejechali po najemnikach w barwach Granicznych rąbiąc i miażdżąc potężnymi uderzeniami toporów i młotów. Nowy topór Thorvaldssona bez trudu rozpruł wzmacniany stalowymi kółkami kubrak człeczyny zagłębiając się w jego barku. Cios na odlew tarczą posłał go na ulicę biegnącą wzdłuż murów. Pozostali napastnicy najwyraźniej rozważali, czy uciekać tą samą drogą, którą przyszli, czy też walczyć do końca. Dobrze wiedzieli, że ich szanse na wyniesienie cało głowy z tego ataku zmalały właściwie do zera.

- Poddajcie się, albo wypatroszę i rzucę kundlom na pożarcie! - dowódca obrony zagrzmiał niczym wcielenie Grimnira. - Natychmiast! - ponaglił widząc wahanie na ich twarzach. - Rzucić broń, skurwysyny, zanim wyrwę wam ramiona razem z dupą! - Poradził życzliwie, acz stanowczo.

Niedługo później grupka jeńców była rozbrojona, skrępowana i zdana na łaskę wkurzonego khazada bluzgającego niczym górnik po całej dniówce ciężkiej harówy. W międyczasie na miejsce dotarła druga dziesiątka krasnoludów, którą Detlef pozostawił na południowej sekcji murów. Gońcy przesłani do dowodzących odcinkiem północnym i bramą przekazać mieli polecenia, aby pozostawić połowę zdrowych obrońców na stanowiskach z rozkazem wypatrywania powracającego wroga (i alarmowania w takiej sytuacji). Druga część, w tym ranni, mieli zostać odesłani do garnizonu, żeby odpocząć i opatrzyć rany w razie potrzeby.

Detlef wraz z Galebem i dziesiątką Warsunga eskortującą jeńców skierowali się do sztabu w domu Rottenbergów. Mijanym obrońcom Thorvaldsson nie szczędził pochwał, interesował się też rannymi i ich stanem zdrowia. Utrzymanie możliwie wysokiego morale było kluczowe.

W międzyczasie doszły do niego informacje o płonącym forcie. Zgłaszającym polecił działać wedle uznania, a przede wszystkim wypatrywać Waltera z jego ludźmi i udzielić im wszelkiego wsparcia, jeśli będzie potrzebne. Miał nadzieję, że podpalenie było świadomym działaniem dowódcy tego odcinka, ale to oznaczałoby, że wróg podchodzi pod miasto z tej strony.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline