Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-04-2018, 17:47   #565
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Może powinniśmy raz jeszcze spróbować z nim pomówić?- Silwer uniósł pytająco brew.
-Odpada. Onyx uraził się naszą zuchwałością i zniknął gdzieś pod ziemią.- Arlo zabrał głos z zadumaną miną.
-Jeśli poczekacie to ja z nim spróbuję się rozmówić…- zaproponował elf.
- Zawsze warto spróbować... - Venora spuściła głowę i wzruszyła ramionami. Dobrze wiedziała, że gdyby sama wtedy nie zawiodła to nie byłoby tego problemu. - A i mi na pewno przyda się odpoczynek po walce z golemem...
-Xorze. Zaprowadzisz mnie do swojego władcy?- Silwer zwrócił się do Pożeracza głazów.
-Xor musi poszukać Onyxa. Onyx pod ziemią, jak ryba w wodzie. Xor spróbuje.- odrzekł stwór. Zabójca smoków skinął mu głową i spojrzał na Venorę.
-Odpocznijcie. Lecz nie czekajcie na mnie. Spróbujcie odnaleźć serce Zielonej Korony. Kiedy wrócę na pewno usłyszycie rumor bitwy. Wtedy zajmijcie się sercem. Jeśli któremuś z nas się nie powiedzie… Wszyscy możemy zginąć.- wyjaśnił.
Venora nie wyglądała na zadowoloną tym planem.
- Bez Xora będzie ciężko nam się poruszać po tych korytarzach - westchnęła ciężko. - Dobrze, nie będziemy czekać - zapewniła go.

-Słyszałeś mój duży przyjacielu? Czas ruszać.- Silwer zwrócił się do Xora, a ten tylko skinął głową i posłusznie ruszył w kierunku wyjścia z jaskini, którędy wcześniej tutaj grupa dotarła. Po kilku chwilach grupa została sama.
-Myślisz, że możemy mu zaufać?- spytał Arlo, odprowadzając wzrokiem znikającą w ciemnościach dwójkę.
- Zachowuje się jak paladyn... - mruknęła panna Oakenfold. - Ciężko go ocenić, ale tak jak obiecał oddał mi miecz... Na pewno jest wrogiem smoka to już dużo - uniosła spojrzenie na maga i uśmiechnęła się niepewnie. - Dundeinie, ulecz mnie proszę - przypomniała się krasnoludowi, bo w tym całym zamieszaniu to umknęło.
Krasnolud podszedł do niej i zaczął odmawiać swoje modlitwy. Wyleczenie rycerki zajęło dłuższą chwilę, ale w końcu Venora mogła odetchnąć pełną piersią, bez obawy, że ból obitych żeber ją zamroczy. Już w pełni zdrowia, paladynka usiadła na podłodze, opierając się plecami o kawałek gruzu, na którym do tej pory siedziała i zbierając siły nawet przymknęła na ten czas oczy.

Tak naprawdę to wszyscy w tym momencie czekali wyłącznie na Venorę, bo krasnoludy w swojej drodze po ex kultystkę nie napotkały na żadne problemy i po prawdzie ciężko było im usiedzieć w oczekiwaniu aż najmłodszy członek drużyny zbierze się w sobie. Farafir i Agness, bardziej z nudów niż faktycznej potrzeby, obchodzili jaskinię pełniąc niejako wartę. Arlo natomiast pozostał przy rycerze. Wyciągnął rękę ku jej głowie i dłonią zaczął czule gładzić ja po włosach, jednocześnie w skupieniu wpatrując się w portal.
- To teraz przechodzimy przez portal... - odezwała się panna Oakenfold po długim czasie milczenia. Chyba nawet udało jej się uciąć krótką drzemkę, bo czuła się nieco zaspana. Kompani ustawili się gęsiego na wąskich schodach, prowadzących do podestu z lawirującym portalem. W przypominającej ciecz materii ujrzeli intensywne kolory oraz niewielkie pomieszczenie.
-Poczekajcie tutaj. Pójdę pierwszy.- oznajmił Arlo, a kiedy tylko poczuł na sobie złowrogie spojrzenie swej ukochanej czym prędzej uciął jej protesty.
-To natura magii. Czyli moja dziedzina. Ja ci pod miecz nie wchodzę.- rzekł i wszedł w portal. Venora nie sprzeciwiła się temu jego samotnemu wypadowi, bo choć martwiła się o jego bezpieczeństwo, to wierzyła w jego umiejętności i wiedzę magiczną, o której sama bladego pojęcia nie miała. Minęło kilka sekund i Arlo pojawił się z powrotem, na co paladynka westchnęła z ogromną ulgą.
-To bezpieczne przejście. Ruszajcie.- oznajmił i znów zniknął.


Magia teleportacyjna była ogromnym udogodnieniem, lecz sposób w jaki oddziaływała na ciało podróżującego było dla równowagi w naturze potworną męczarnią. Venora miała zawroty głowy oraz nudności.
Po drugiej stronie czekała na nich komnata w kształcie okręgu, gdzie znajdowało się wiele podobnych przejść w inne wymiary.
-Żadnego nie dotykajcie. Nie wiem jeszcze jak się je uaktywnia.- wyjaśnił mag. Najpierw muszę dojść do tego, który portal może prowadzić do serca zamku. Poczekajcie cierpliwie.[/i]- nakazał.
Niezadowolona Segrid zamruczała pod nosem, ale wiedziała, że wchodzenie w nieznany portal może nieść katastrofalne skutki.
Paladynka natomiast nie skomentowała tego w żaden sposób, bo zmagała się z powstrzymaniem swoich wnętrzności od tańczenia w jej trzewiach. Czuła się gorzej niż gdy zmagała się z kacem po swoim pasowaniu na rycerza.
~ Nienawidzę portali...~ przeszło Venorze przez myśl. Ostatecznie usiadła sobie na podłodze i z głową uniesioną w górę z utęsknieniem wyczekiwała, aż zrobi jej się lepiej. W tym momencie nawet cieszyło ją, że muszą czekać na to aż mag rozpracuje kolejne przejścia.

Badanie portali szło czarodziejowi całkiem sprawnie. Młodzieniec kręcił się po komnacie, przyglądając się uważnie runom otaczającym każdy z kilkunastu portali znajdujących się w różnych miejscach na ścianie.
-Myślisz, że mogą prowadzić na inne plany?- Dundein zagadał Venorę, siadając nieopodal niej.
Panna Oakenfold, której w końcu udało się zapanować nad nudnościami spojrzała zmrużonymi oczami na krasnoluda, a następnie po tych wszystkich wrotach. Przekrzywiła głowę. Nadal jej się kręciło, ale póki nie będzie musiała szybko wstać to była w stanie to znieść.
- To raczej pewne - odpowiedziała w końcu rycerka, a jej głos brzmiał dość słabo. Przyłożyła zimne dłonie sobie do skroni. - Pamiętasz co mówił Xor. Niewłaściwe przejście i można sprowadzić nieszczęście... - mruknęła.
-No cóż można to interpretować różnorako…- zasępił się krasnolud. -Xor to dziwaczna istota, kto wie co uważa za nieszczęście.- dodał zerkając przez ramię na zapracowanego maga.
-Dobrze, że z nami jest. Robi kawał roboty.- stwierdził uśmiechając się pod nosem.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline