- A czy ja jestem jakimś plugawym nekromantą, że takie pytania zada... A, no tak, rzeczywiście - uśmiechnął się starzec -Nie. Nie jesteście martwi. Umawialiśmy się przecież na wzajemną pomoc, nieprawdaż? - zapytał retorycznie.
- Mówisz o tej Grecie, jakby była kimś ważnym. Jeśli chcesz, wysłucham całej historii. A to, że tamci nie chorują... Żywi posłańcy choroby... Siewca, siewca... Siewca Zarazy? Ale byłby dowcip, jakby się okazało, że on jednak istnieje. No, to mam dla was wiadomość. Za zarazę nie odpowiada nekromanta, ani nawet mag. To kapłan. Cholerny kapłan bóstwa zapomnianego od tysiąca lat co najmniej. Nawet w czasach mojej młodości to był tylko strzęp dawnych podań. Legenda o legendzie. Ale to wszystko wyjaśnia. I potwierdza, że wystarczy go zabić. Bez kanału Siewca gówno zrobi na tym świecie. Zaraza może i nadal będzie, ale będzie poddawać się leczeniu... - głośno myślał Caspar.