Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-04-2018, 20:01   #321
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Zemdloną Ernę szczurołap odłożył czym prędzej na posłanie, jakby parzyła go w ręce. Wodę miał, uspokajać nieprzytomnej nie było sensu a opatrywać nie potrafił, toteż do słów Roela nie zastosował się wcale.
- Jesteś głupia, już drugi raz dzisiaj - szepnął akolitce szczurołap do ucha.

Svein kolejny raz w życiu czuł się jak jedyny trzeźwy na długim festynie. I choć potrafił się z grubsza odnaleźć, nie potrafił ukrywać zdumienia. Otaczający go ludzie wygadywali wierutne bzdury i proponowali coraz bardziej ryzykowne działania. Ich przetrwanie na krótką metę zależało od wydostania się za miejskie mury, toteż szczurołap postanowił się rozejrzeć.
- Jak wróci Roel to krzyknijcie. Ale powinienem widzieć - uprzedził pozostających w domu Josefa.
Gdy wyszedł dobył toporka i udał się na szaber do najbliższego domostwa w poszukiwaniu lin, lamp, oliwy i wszelkiego żelastwa do krzywdzenia bliźnich. Zapobiegliwie psa pozostawił w kącie domu zmarłego maga.
 
Avitto jest offline  
Stary 03-04-2018, 12:54   #322
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Otto patrzył na Dziadygę i widział, że dla niego dość męczące jest czekanie i utrzymywanie przy życiu rycerza.
- Idę z tobą. Dziadyga długo nie wytrzyma zapewne a i tak trzeba się spieszyć.- Dodał i ruszył za Morrytą.
- Nie rozchodźcie się. Jak wrócimy ruszymy do Lennarta.- Dodał w progu.

Mag kręcił głową. Nie podobało mu się to wszystko. Lennart śledził kultystów i powinni się ruszyć by zaatakować a nie rozdzielać się.
Widdenstein gdy znajdą Ericha zamierzał użyć jednego z potężniejszych czarów, które znał. Uzdrowienie rycerza mogło pomóc im z doprowadzeniem go do domu maga a i zapewne z pomocą akolitki, Dziadygi może uda się przywrócić szybko sprawność bojową rycerza.
 
Hakon jest offline  
Stary 04-04-2018, 17:35   #323
 
Ismerus's Avatar
 
Reputacja: 1 Ismerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputację
-Wracajcie szybko!-powiedział głośno Oskar do wyruszających towarzyszy-Psia mać, wolałbym iść z nimi zamiast gnieździć się jak jakiś tchórz w tym domu... ale ktoś ich musi upilnować- powiedział szeptem do siebie.
Kiedy wyszli zaczął niespokojnie chodzić po pomieszczeniu. Okrążał meble, raz na jakiś czas wyglądał przez okno, kopnął walający się po podłodze śmieć... Był zdenerwowany, ponadto od dawna nie miał w ustach ani kropli wina. Nie mógł się doczekać aż towarzysze wrócą z Erichem i wspólnie podejmą decyzję co robić dalej.
 
Ismerus jest offline  
Stary 05-04-2018, 21:07   #324
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Fortenhaf – dzień piąty, wieczór.


Lennart Schatz zbyt wiele przeżył żeby wpakować się w niepotrzebne kłopoty. Obserwował i czekał. Gospoda Czerwony Kogut była dwupiętrowym murowanym budynkiem. Spokojnie w środku można by pomieścić z pięćdziesiąt osób. Nie licząc mężczyzny, którego śledził od samego początku, do budynku weszło jeszcze troje pielgrzymów. Każdy był wraz ze świtą. Zdążały się też mniejsze i większe grupy wyznawców nowej religii. Te jednak przychodziły i wychodziły. Przeważnie byli spokojni, nadchodzili w milczeniu, lub odległość była zbyt duża, aby podsłuchać ich rozmowy. Raz tylko rzuciła mu się w oczy, większa, blisko dziesięcioosobowa grupa, ludzi która wyraźnie podekscytowana wtargnęła do środka. Przepatrywacz nie był w stanie cały czas obserwować całości budynku. Robiąc rekonesans i obchód dostrzegł jednak, że w pobliżu tylnych drzwi widoczne były względnie świeże ślady krwi wyglądające jakby ktoś ciągnął tamtędy ciała. Prowadziły one raczej do budynku, ale pewności nie było. Czas jednak uciekał, towarzysze nie nadchodzili, a sytuacja cały czas się zmieniała. Powoli zaczynało się zmierzchać i wtedy właśnie z Gospoda Czerwony Kogut ruszyła procesja, pochód w którym brali udział pielgrzymi oraz spora, dwudziestoparoosobowa grupa ich wyznawców. Wszyscy zmierzali w stronę rynku. Były żołnierz mógł się domyślać, że będą powtarzali swoje modły.



W dawnej siedzibie maga trwały narady, Roel zwrócił uwagę na Ernę, praktycznie jako jedyny. Jęknęła tylko cicho, gdy pogładził jej włosy. Z czoła biło gorąco, wyraźnie męczyła ją gorączka. Stan kobiety nie był tragiczny, ale wyłamany bark napuchł niemiłosiernie. Co się działo w głowie służki bogini miłosierdzia, to już mógł tylko zgadywać. Jego prośby pozostały bez odzewu. Svein wyszeptał tylko coś do ucha kobiety, osobą z boku mogło by się zdawać, że łączy ich coś bliższego.



Sam szczurołap, pozostawiając swego psa z resztą towarzyszy, ruszył na szaber. Wiele pracowni rzemieślniczych, domostw zostało już splądrowanych przez uzbrojone bandy. Ale nie działo się tak w okolicy domu maga. W tej dzielnicy Fortenhaf było trochę spokojnie. Svein mógł trafić różnie, budynek do którego się włamywał mógł być nadal zamieszkały, a jego mieszkańcy zdesperowani do obrony swego dobytku. Mogło też się zdarzyć, że rodzina zwyczajnie wyjechała z miasta i z uwagi na kordon armii nie dostała się do środka. Mogli też zostać już dawno spaleni na stosie wraz z dziesiątkami innych ofiar tej zarazy. Istniało zagrożenie, że będzie przebywał tam pielgrzym lub wyznawcy nowego boga. Tak się jednak nie stało. Dom do którego włamał się szczurołap zamieszkiwała co najmniej piątka dorosłych osób i trójka chłystków. Wszyscy oni leżeli martwi. Większość na siennikach, ktoś przy piecu i w spiżarni. Wszyscy zginęli od zarazy… Tak czy inaczej, Svein znalazł tu wszystko czego potrzebował. Nie był jednak jedyną żywą istotą w tym budynku. W momencie gdy sięgał po konopną linę dostrzegł, że wszystkiego jego poczynania bacznie obserwuje szczur. Ten pisnął i uciekł chowając się gdzieś za rupieciami. Svein Dahr mógł mieć jednak pewność, że gryzoń z pewnością będzie nadal go szpiegował.



Oskar von Hohenberg źle znosił bezczynność, ale pozostał wraz z Casparem i Erną. W tym czasie Otto i Roel udali się na poszukiwania Ericha. Nie było to trudne, wystarczyło przypomnieć sobie informacje zawarte w liście skierowanym do rycerza. Bez większych problemów dotarli więc w okolice spalonego młyna. Znajomy im mężczyzna leżał twarzą w czerwonym od krwi błocie. Zdawał się martwy, jednak nie sprzedał tanio swojej skóry. W jego najbliższym sąsiedztwie leżały trzy niczym nie wyróżniające się ciała ludzi. Zapewne mieszkańców Fortenhaf. Zaczynało zmierzchać, gdy dociągnęli go do bezpiecznej kryjówki. Tam oczekiwał Dziadyga, który nie pozwolił, aby dusza szlachcica odeszła do Ogrodów Morra. Oskar i Otto mogli przyjrzeć się Rytuałowi, któremu sami byli kiedyś poddani. Nie trwało to długo, gdy Erich von Kurst zaczął odzyskiwać świadomość. Był poobijany oraz zakrwawiony, ale żył i wszystko pamiętał.



Aktualny stan zdrowia
Erich von Kurst - ranny
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 05-04-2018 o 21:10.
pi0t jest offline  
Stary 06-04-2018, 07:38   #325
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Dwaj towarzysze szli szybkim krokiem. Otto był czujny i pilnował okolicy nie chcąc wpaść w jakąś pułapkę lub inne ścierwo. W końcu dotarli do miejsca o którym wspominał i Dziadyga i Svein. Stary młyn na obrzeżach miasta nosił ślady pożaru. W jego okolicy leżał rycerz a wokół jeszcze kilka ciał.

Mag doskoczył do szlachcica i klękając sprawdził tętno kompana.
- Ledwo dycha!- Oznajmił i dał znać, że chce chwili by się skupić.
Widdenstein zaczynał zbierać wiatry magii. Tu na obrzeżach miasta łatwiej było o nie. Plugawa magia kipiała wewnątrz miasta i opadła na okolice jak rosa z rana.

Gdy świetlisty czarodziej przekazał splecioną w czar uzdrawiania moc skinął na Oskara.
- Weźmy go do starca. Teraz transport może mniej być niebezpieczny dla niego.- Smutno się uśmiechnął i zabrali się za podnoszenie rycerza.

Normalnie pewnie już dawno w mieście zainteresowano by się nimi, gdyby nie było tego zamieszania. Teraz gdy wróg opanowywał miasto i ich obywateli przemykali ku domostwu martwego mistrza druida.
Dziadyga od razu zajął się Erichem i mag pierwszy raz mógł zobaczyć jak przebiega rytuał. Całkowicie zapomniał o pośpiechu i ruszeniu do Lennarta. Wiedźmim wzrokiem, zwyczajnie obserwował co się tu działo i jak Dziadyga odprawia rytuał za który przewidziany jest stos w obliczu prawa. Jednak ciekawość i chęć poznania tajemnicy była silniejsza od Otta, który nawet nie myślał by przeszkadzać.

W końcu Erich von Kurst stanął o własnych nogach.
- Witaj przyjacielu. Cieszę się, że zdążyliśmy nim Morr zaopiekował się Twoją duszą.- Odezwał się mag podchodząc i przywitał się jakby dawno rycerza nie widział.
- Niestety świętować nie będziemy. Musimy z tymi plugastwami się rozliczyć. Lennart oczekuje nas i musimy w końcu ruszyć.- Odwrócił się od rycerza mówiąc do pozostałych.
- Gotowi jesteście? Coś może Erichu się wywiedziałeś przed...- Nie wiedział jak zakończyć pytanie i zostawił w ciszy niedomówienie.
 
Hakon jest offline  
Stary 06-04-2018, 14:14   #326
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Trudno było się nie zorientować, iż "Czerwony Kogut" stał się mniej czy bardziej oficjalnie główną siedzibą przeklętych fałszywych pustelników. Wlazło ich tam co najmniej czterech, a na dodatek kręciły się tam prawdziwe tłumy wiernych wyznawców.
Plusy i minusy rzucały się w oczy. Nie trzeba było długo szukać sprawców nieprzyjemnych zdarzeń, lecz uśmiercenie go ich okazało się rzeczą dość trudną do wykonania. Być może ktoś, komu nie zależało na życiu, mógłby się tam dostać i usunąć z tego świata jednego lub dwóch pielgrzymów, ale zostałoby ich jeszcze conajmniej dwóch, zaś zabójca zapewne zostałby rozszarpany przez wściekłych wyznawców.
Zamknięcie drzwi i zablokowanie okien, a potem podpalenie gospody również nie wchodziło w grę - pierwsza próba skończyłaby się przepędzeniem, jeśli nie uśmierceniem niedoszłych podpalaczy.

Osobnym problemem była sprawa krwawych śladów.
Pielgrzymi wskrzeszali zmarłych, robili z nich żywe trupy, czy może wykorzystywali ciała do jakichś ponurych praktyk?
Tego Lennart nie wiedział i nie miał pojęcia, jak odkryć tę tajemnicę.
No chyba że weszliby do Koguta pod nieobecność pielgrzymów...
Z tą myślą ruszył, szybko ale w miarę ostrożnie, by przekazać kompanom zdobyte wieści.
 
Kerm jest offline  
Stary 08-04-2018, 21:33   #327
 
Ismerus's Avatar
 
Reputacja: 1 Ismerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputację
Oskar czekał, czekał aż się wreszcie doczekał powrotu towarzyszy.
-No nareszcie jesteście. Wchodźcie, nikt za wami nie szedł? To dobrze. - następnie pomógł im położyć rannego w skazanym przez Dziadygę miejscu.
To co się następnie wydarzyło, bardzo wpłynęło na szlachcica. Był świadkiem rytuału, którego sam stał się "ofiarą" w wiosce. Obserwując jego przebieg, reagował na niego zmiennymi grymasami twarzy i wyraźnym niepokojem. Pod koniem rytuału uczynił szybki znak młota. Teraz, gdy oglądał to z bliska, czuł do samego procesu wyraźną niechęć. Dlatego odetchnął z ulgą, gdy się zakończył.

-Weźmy najpotrzebniejsze rzeczy i chodźmy stąd jak najszybciej.- powiedział do maga. Szlachcic wręcz wyrywał się do działania. Znudziło go siedzenie w tej dziurze i przeklętym mieście.
 
Ismerus jest offline  
Stary 12-04-2018, 19:47   #328
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
[i]- Weźmy najpotrzebniejsze rzeczy i chodźmy stąd jak najszybciej - powiedział Oskar w chwili, gdy Svein przekraczał próg.
- No ja żem trochę tego znalazł - odparł szczurołap, wysypując z worka zdobyte fanty. Pośród nich najcenniejszym łupem była sprawna kusza, choć latarnia i bukłak oleju również były niczego sobie. Cienki, przeciwskrętny sznurek był w nieładzie, więc nim Svein zajął się w pierwszej kolejności zwijając go ciasno i mocując do plecaka. Gdy ubrał się w nowy dobytek schował też worek i dobrze, bo śmierdział trupem.

- Dokąd ruszamy? Jak trza kogoś znaleźć to teraz, póki cicho w okolicy - zasugerował szczurołap i wyszedł z budynku za Oskarem, który wyglądał na podobnie zdeterminowanego do wydostania się z Fortenhaf.
 
Avitto jest offline  
Stary 12-04-2018, 23:13   #329
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Najpierw wrócił słuch. Jakieś zamieszanie wokół niego, czyjeś rozgorączkowane głosy. Życie wciąż z niego uchodziło z każdą kroplą krwi i każdym tchnieniem...

Martwi nie oddychają...

Otworzył oczy tylko po to, by zaraz zamknąć je z powrotem. Spróbował ponownie, ale ciężkie powieki po prostu nie chciały się poddać jego woli.

Martwi nie widzą...

Ktoś lub coś szarpnęło i uniosło go z ziemi na której leżał i nie pozwoliło upaść ponownie. Wsparty pod ramiona czuł, że jest gdzieś przenoszony. Nie miał siły poruszać nogami, więc te wlokły się z nim kreśląc ślady w rozmokłym gruncie.

Martwi nie czują...

W końcu udało mu się odchylić powieki na tyle, by dostrzec ulicę, po której był ciągnięty przez dwie osoby. Nie miał pojęcia kim były, ani czego od niego chcą. Nie miał pojęcia, dlaczego jeszcze nie umarł... Wydawało mu się, że pomiędzy kolejnymi mrugnięciami mija zaledwie krótka chwila, jednak za każdym razem otoczenie było inne. Zdał sobie sprawę, że musiał na przemian tracić i odzyskiwać przytomność.

* * *

Wreszcie otworzył szeroko oczy i łapczywie zaczerpnął powietrza. Gwałtownie zerwał się na nogi i zaraz tego pożałował, gdyż fala bólu i dziwna niemoc niemal zwaliły go z nóg. Chwycił oparcie krzesła i rozejrzał się po dziwnie znajomym pomieszczeniu. Wokół byli ludzie, którzy też wyglądali znajomo...

Świadomość i wspomnienia niedawnych wydarzeń powróciły z siłą górskiego wodospadu odbierając mu dech. Serce zaczęło walić tak mocno, jakby miało wyskoczyć z piersi.

- Martwy? - dokończył słowa wypowiedziane przez Otto, jednak nie odpowiedział. - Czy ja jestem martwy? - rzekł zduszonym głosem kierując pytanie do starca.

Całym obolałym ciałem odczuwał ciosy zadane rękami mieszkańców zaślepionych obietnicami pielgrzymów. Tam pod spalonym młynem umierał. Nie miał co do tego wątpliwości. Wiele razy odnosił rany, jednak te były znacznie poważniejsze. Powinien już być martwy... A może tak właśnie jest?

- Była tam Greta... - zaczął cicho wbijając spojrzenie w poznaczone śladami krwi dłonie. - Okazała się jedną z nich. Pielgrzymem. Roznosicielem zarazy. Wyglądała na chorą, ale nie chorowała. - Mówił chaotycznie.

- Zabiłem ją... i jeszcze kilku, którzy z nią byli. Nie dałem rady im wszystkim. Oni nie chorują. Są silni i oddadzą życie w obronie pielgrzymów. Oni... - zamilkł.

- Nie odpowiedziałeś starcze - ponownie spojrzał na mężczyznę - Czy ja jestem martwy? - zapytał patrząc Niederlitzowi w oczy. W oczach von Kursta nie było złości, lecz przygnębienie.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 12-04-2018, 23:55   #330
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- A czy ja jestem jakimś plugawym nekromantą, że takie pytania zada... A, no tak, rzeczywiście - uśmiechnął się starzec -Nie. Nie jesteście martwi. Umawialiśmy się przecież na wzajemną pomoc, nieprawdaż? - zapytał retorycznie.
- Mówisz o tej Grecie, jakby była kimś ważnym. Jeśli chcesz, wysłucham całej historii. A to, że tamci nie chorują... Żywi posłańcy choroby... Siewca, siewca... Siewca Zarazy? Ale byłby dowcip, jakby się okazało, że on jednak istnieje. No, to mam dla was wiadomość. Za zarazę nie odpowiada nekromanta, ani nawet mag. To kapłan. Cholerny kapłan bóstwa zapomnianego od tysiąca lat co najmniej. Nawet w czasach mojej młodości to był tylko strzęp dawnych podań. Legenda o legendzie. Ale to wszystko wyjaśnia. I potwierdza, że wystarczy go zabić. Bez kanału Siewca gówno zrobi na tym świecie. Zaraza może i nadal będzie, ale będzie poddawać się leczeniu... - głośno myślał Caspar.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:10.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172