13-04-2018, 07:49
|
#41 |
| Heidrun uniosła lekko brew słysząc słowa Gerharda. - Zgarniam wszystko jak leci, później się podzielimy - rzuciła. - No chyba nie chcesz, żebyśmy teraz tutaj siedzieli i rozprawiali, kto bierze łyżeczkę, a kto imbryczek do herbatki? - Uśmiechnęła się lekko.
Mężczyźni czasami byli zabawni i momentalnie zupełnie nie rozumieli sytuacji, którą kobiety rozpracowywały w moment, znajdując najszybsze z możliwych
rozwiązań. - No ale skro tak się martwisz o swoją działkę, to proszę. - Łowczyni odtroczyła worek od plecaka i podała Gerhardowi, a właściwie wcisnęła mu niemal w dłoń. - Jesteś dużym chłopcem, możesz ponosić te klamoty, no i będziesz miał pewność, że nigdzie ci nie uciekną. - Puściła mu oczko i westchnąwszy ciężko ruszyła korytarzem. |
| |