Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2018, 15:48   #175
ShrekLich
 
ShrekLich's Avatar
 
Reputacja: 1 ShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputację
Mag powoli zaczął zbierać się z ziemi i w końcu stanął prosto, trzymając się za swoje jądra. Gdy na chwile oddalił dłoń od klejnotów i na nią spojrzał, ujrzał dość niewielkie, acz niezbyt pocieszające ślady krwi.
- Zaraz mi się jądra wykrwawią. - Mruknął do siebie. - Przeżyłem napaść wilków, królewską pogoń, walkę z radioaktywnym klozetem i gwałt krasnoludek, a zginę przez jebany papier toaletowy do rozmawia ze świniami.

Po bezsensownym mruczeniu do siebie, rozejrzał się chwile po pomieszczeniu i ujrzał Lucynę, której chyba coś się stało... Niezbyt znał się na medycynie. Gdyby tak było, już dawno zasklepiłby sobie te jajca. Patrzył przez chwilę na tego tępawego przybysza i w pierwszej chwili myślał, że to kolejna krasnoludzica... Trudno ich odróżnić, przynajmniej dla Zbysia. Po krótkiej chwili doszedł do wniosku, że nie grozi mu powtórny gwałt i zaczął przyglądać się elfowi, który z niewiadomych przyczyn, niósł Lucynę, bez jej zjebanego towarzysza, mózgu. W sumie miał to gdzieś, bo przed chwilą usłyszał ryk setek, czy tysięcy demonów. Fakt faktem, że kolejny procent krasnoludzkiej rasy zostanie wybity, a on nie zamierza zginąć tu razem, z tymi chlejusami.

- Ona sobie chyba sama poradzi, weź jej tak nie niańcz. - Powiedział do Patridga.
Następnie popatrzył na rolkę papirusu toaletusu, potem na swoje zranione jądra, a potem z powrotem na papirus. W końcu szare komórki coś mu podszepnęły do ucha i ten, niczym kowboj, strzepnął papier, tak, że ten się wydłużył i powstał z niego swoisty bicz. Zamachnął się jeszcze kilka razy i zadowolony z jakiejkolwiek broni zapomniał o swojej laseczce. Najprawdopodobniej zginie razem z tym papierem, przy najbliższej walce, ale na razie postanowił olać to i napędzać ciało radością istnego debila.
 
ShrekLich jest offline