Wątek: Agenci Spectrum
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2018, 16:09   #64
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 17

Czas: 1940.II.16; godz. 23:45
Miejsce: południowa Norwegia; wody Jossingfjord; pokład “Altmark”, śródokręcie
Warunki: noc, mroźno, deszcz ze śniegiem, dość silny wiatr, średnie fale



st.ag Baumont, mł.ag Gulbrand; poziom IV; galeryjka



Atak francuskiej agentki Spectry spotkał się z twardą, niemiecką obroną. Gdzieś w pobliżu usłyszała i rozpoznała okrzyk Edvarda więc też gdzieś tu był ale nie miała czasu się rozglądać. Jej zdobyczny karabin zderzył się z karabinem niemieckiego marynarza który zdołał się nim zasłonić przed nadchodzącym ciosem. Po nim nastąpiło szaleńcza seria trzasków, stuków i przyspieszonych oddechów gdy dwójka przeciwników toczyła ze sobą pojedynek. Gabrielle udało się zdzielić kolbą przeciwnika na co ten ugiął się od siły ciosu i cofnął o krok. Ale zaraz zrewanżował się jej i jego karabin trzasnął Francuzkę mocno i boleśnie. Ostatecznie jednak agentka Spectry zdołała trafić go jeszcze raz i wreszcie chyba jej przeciwnik miał dość. Rzucił swój karabin, podniósł ręce do góry i krzyknął - Nicht schießen! Ich gebe auf!* - wyglądało więc na to, że choć Baumont nie wyszła z tego pojedynku bez szwanku i trafienie piekło ją i bolało to jednak przeciwnik oberwał gorzej i miał dość.

Zorientowała się, że te kilka widocznych sylwetek też nie wydaje się zbyt skorych do otwarcia ognia i wznowienia walki. I chyba byli ranni. Ocalały brytyjczyk za jej plecami też przykląkł ciężko opierając się o balustradę galeryjki i mniej więcej uniósł swój karabin w stronę reszty żywych na tej galeryjce. Pewnie mierzył do Niemców i im miało to dać do myślenia jednak w osłabionych ranami i pogodą karabin chwiał się podobnie jak te w niemieckich rękach. Za to statek już prawie zatrzymał się całkowicie. Dudniący dotąd gdzieś przez grodzie i pokłady rytm silnika zamilkł. Na całej galeryjce zostało już tylko jedno ognisko walki. Dwóch ludzi przy schodach okładało się pięściami tarzając się po pokładzie galeryjki.

Edvard mógł się przekonać, że bliżej mu do wykładowcy z jakiejś katedry niż do jakiegoś zakapiora z ulicy. Nie dość, że niemiecki oficer postrzelił go gdy Norweg go zaatakował to jeszcze okazał się wymagającym przeciwnikiem. Kula która rozerwała ubranie norweskiego agenta Spectry podobnie potraktowała bok agenta. Zapiekło i zabolało ale mimo to Niemiec dał się zaskoczyć gdy nieuzbrojony człowiek w brytyjskim mundurze rzucił się na niego z gołymi rękami. Z początku więc Gulbrand zdobył na tyle przewagi by trafić pięścią w żołądek Niemca. Potem trafił jeszcze raz ale w końcu przeciwnik zrewanżował się trafiając go na odlew lufą pistoletu. Udało mu się wykorzystać moment by zdobyć przewagę i trafić w Norwega jeszcze raz i rzucić go o barierkę. Edvard poczuł na plecach twardą barierkę za jaką niedawno się chował przed Niemcami ale zaraz pięść Niemca wylądowała w jego żołądku. Zaraz wylądowała by pewnie ponownie ale akurat statek bujnął nieco mocniej na jakiejś fali i niemiecki oficer stracił równowagę na śliskim pokładzie. Edvardowi udało się więc zyskać moment na oddech i doskoczyć do niego ponownie.


---

*Nicht schießen! Ich gebe auf! - (niem.) Nie strzelaj! Poddaję się!



mł.ag Wainwright; poziom II; nadbudówka



Miny brytyjskich marynarzy wyrażały mieszaninę zaskoczenia, podejrzliwości i niedowierzania. Co prawda głos odpowiadający po angielsku zwabił ich do suszarni jednak trójka nie do końca ubranych ludzi, z czego dwójka mająca na sobie mieszaninę różnych ubiorów z dwóch zwalczających się stron i jeden bez żenady przebierający się w ubrania strony przeciwnej wzbudzały w nich ostrożność. Zwłaszcza te zmięte i przemoczone brytyjskie mundury widoczne na podłodze przykuwały ich wzrok.

- Hej, chłopaki, to ja. - przełomem okazała się znajomość Curtisa. I to, że czy suchy czy mokry, czy w pełni brytyjskim ekwipunku czy nie to i rozpoznawał i był rozpoznawalny przez chłopaków ze swojego oddziału. Trójka marynarzy z tej samej jednostki szybko wyjaśniła sobie ten niecodzienny powód do przebieranek w niemiecką garderobę i porzucenie przemoczonych, brytyjskich mundurów.

Ranny, niemiecki marynarz zachowywał się spokojnie kończąc obwijanie swoich ran czym się dało by zatamować krwawienie. I wcale nie wydawał się skłonny ani do ucieczek ani w ogóle do opuszczania tego przyjemnie ciepłego i suchego miejsca. Dwaj nowo przybyli członkowie zespołu abordażowego po wyjaśnieniu z Curtisem aktualnej sytuacji popatrzyli na agenta Spectry. - To co teraz sir? Chyba zastopowaliśmy wreszcie tą krypę. - zapytał jeden z nich czekając na zdanie oficera. “Altmark” rzeczywiście zwolnił już do tego stopnia, że bez widoku na morze ciężko było się zorientować czy jeszcze płynie czy już tylko biernie dryfuje na falach.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline