Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2018, 10:46   #59
Morfik
 
Morfik's Avatar
 
Reputacja: 1 Morfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputację
Hildi westchnął głośno na widok rozwalającej się wieży. Byli w drodze już od wielu, wielu dni, ale on wciąż nie mógł się przyzwyczaić do warunków w jakich czasami musieli przebywać. Jedynym plusem tej wieży było to, że przynajmniej nie powinno im padać na głowę w nocy, jeżeli przyjdzie jakaś ulewa.

Zanim jednak zaczęli przygotowywać obozowisko, ruszyli na poszukiwania skarbu. O dziwo, nie zajęło im to zbyt dużo czasu. Oczywiście, żeby nie obecność krasnoluda, nigdy w życiu nie udało by im się odkopać skrzyni tak szybko. Hildi nie do końca wiedział, czego się spodziewać po zamkniętej skrzyni. Złote monety? Srebrna, bogato zdobiona zastawa do herbaty? Nigdy wcześniej nie znalazł nic podobnego. Po chwili jednak, wszystko stało się jasne. Dwa krótkie miecze, wykonane, jak twierdził Gimbrin, przez elfy. Grubb nigdy w życiu nie widział nic bardziej pięknego. Oczywiście uznał te przedmioty za kompletnie bezużyteczne, szczególnie w jego dłoniach, ale były to bez wątpienia piękne miecze.

Nie nacieszył się zbyt długo widokiem broni, gdyż nie wiadomo skąd, pojawiły się gobliny, które zbliżały się w ich stronę bardzo szybko. Nie wiedział czemu, ale dopiero po chwili do jego umysłu dotarło to, że Doderic oberwał i to bardzo mocno.

Hildi nie czekając dłużej, szybko schował się za Williego. Widział, jak Madoc wyciąga swoją procę i przygotowuje się do ataku. Hildi niestety nie posiadał takiej broni. Zawsze wychodził z założenia, że nigdy coś takiego nie będzie mu potrzebne, więc pakując się na podróż nawet nie wziął takiej opcji pod uwagę.

Stojąc za Willim, poczuł jak mocno trzęsą mu się dłonie. Tym razem kompletnie nad tym nie panował. Spojrzał pod nogi i dostrzegł dosyć spory kamień, szybko wziął go do ręki i czekał, aż gobliny zbliżą się na odpowiednią odległość, wtedy będzie mógł chociaż rzucać w nich kamieniami. Z trzęsącymi się dłońmi może być to jednak bardzo trudne.
 
Morfik jest offline