-Zaatakowani?? No chyba Pan nie sądzi, że taki starzec, jak ja, i moja dzielna, lecz zdziesiątkowana załoga zrobiła by taki burdel na tym statku.- krzyknąłem do strażnika-Duchy i Czacha spirzać pod pokład!! Ale to już!!- szepnąłem do reszty-Panie Wladzo...- znów odwróciłem się do strażnika-... Jest tu ze mną jedna dziewczyna, gnom o dwóch mężczyzn, sztorm zniszczył nam statek i pochował na dnie oceanu wszystkich moich ludzi... Czarny żagiel...- wskazałem na maszt-... to oznaka żałoby... Chcemy zejść na ląd i pójść do najbliższej kaplicy, by pomodlić się za dusze zmarłych- złożyłem ręce i spojrzałem w górę- Panowie, pozwólcie nam, proszę. |