Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2018, 16:36   #47
Layla
 
Layla's Avatar
 
Reputacja: 1 Layla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputację
Po krótkiej wymianie zdań ruszyli w głąb korytarza, gdzie znajdowała się wnęka, która według ich podejrzeń mogła prowadzić do schodów na piętro. Ledwo wyszli zza załomu, a powietrze zrobiło się przeraźliwie zimne. Z ust buchała im para, po plecach przeszły nieprzyjemne dreszcze. Szybko dostrzegli źródło anomalii - kilka metrów przed nimi zmaterializował się na wpół przezroczysty mężczyzna, otoczony błękitno białą poświatą, który okazał się być... duchem.


Stanęli jak wryci, choć znów nie pozwolili przejąć strachowi kontroli nad sobą. Zjawa wisząca w powietrzu pokręciła kilka razy głową, wskazując wychudłym palcem na sufit. Sugestia była aż nadto czytelna, choć awanturnicy z pewnością nie zamierzali zrezygnować z pomysłu odwiedzenia piętra i zgarnięcia Karmazynowej Czaszki. Nim ktokolwiek zdążył się odezwać, duch po prostu rozpłynął się w powietrzu, a temperatura powietrza wróciła do normy.

Gdy już ochłonęli nieco po tym spotkaniu, z duszą na ramieniu otworzyli kolejne drzwi, za którymi znajdowały się szerokie, drewniane schody na piętro. Z podestu na ich szczycie spływała ścieląca się nisko, mleczna mgła, rozwiewająca się na samym dole. Ruszyli powoli i ostrożnie przez kłębiący opar, czując wilgotne deski pod stopami. U szczytu schodów stała wysoka, niczym człowiek, klepsydra wykonana z ciemnego szkła, która przesypywała drobny, złoty piasek. Tuż nad nią stary zegar odmierzał godzinę jedenastą, a każdemu tyknięciu wskazówki towarzyszył cichy, grobowy jęk, który jeżył włosy na głowie.

Rozejrzeli się. Korytarz wyłożony ciemno czerwonym, wytartym dywanem prowadził w lewo i prawo, po czym dalej zakręcał, a po obu jego stronach znajdowały się drzwi. Sześć dużych, łukowatych okien wychodziło na mrok nocy, który był gęstszy, niż smoła. Nie dostrzegli ani chmur, ani księżyca, czy zarysu lasu, jakby nic takiego tam nie istniało. Jakby poza wnętrzem tego domu nie istniała żadna inna rzeczywistość.


Między oknami i na ścianach naprzeciw, na niewielkich podestach stały po cztery pięknie wykonane pancerze płytowe, wyglądające niczym prawdziwi rycerze a ich dłonie spoczywały na mieczach jednoręcznych stojących przed nimi. Ciszę przerywało jedynie ponure skrzypienie desek dochodzących gdzieś z oddali...

 
Layla jest offline