Jasmal stała tam wciąż z kuszą w dłoniach, tym razem już załadowaną. Spojrzała po zebranych, po czym wzruszyła ramionami.
- Dobrze. Więc spytam, o oczywiste. Skoro zagrożenie minęło, zostajemy tu na noc, czy szukamy innego schronienia? Jeśli zostajemy, mogłabym może wyczarować... ugotować no, jakąś zupę. Jeśli zaś się zbieramy, to słucham propozycji.
Rozładowała w końcu kuszę, kładąc ją na pobliski stół, po czym położyła dłonie na biodrach, spoglądając na zebranych.
- Ja rozumiem, co się dzieje, te wszystkie zagrożenia, wątpliwości... jednak nie mam zamiaru zdychać z głodu. Wszelkie tajemnice będą tu również jutro. Póki zaś co, trzeba coś zjeść, inaczej wkrótce nikt z nas nie będzie miał siły wywijać mieczem...
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |