Essenic nijak nie chciał się dopasować do planów, jakie poskładali Berwyn i jego kompani. Trzeba było zatem we wspomnianym planie co nieco poprzestawiać...
Na szczęście Essenic nie miał w Domu Lwów tłumu przyjaciół, którzy wtrąciliby się w bójkę. A trzech na trzech dawało pewną szansę na takie załatwienie spraw, by dało się z tego wyciągnąć jakieś korzyści.
Berwyn złapał kufel, zanim ten zdążył zlecieć z przewracajacego się stołu, po czym chlusnął resztkami piwa prosto w oczy Essenica.
- Zabiłeś go! - rzucił, niezgodnie zresztą z prawdą. - Zapłacisz za to!
A potem, już z toporem w dłoni, ruszył na przeciwnika.
Wolałby go tylko poważnie zranić, ale w razie konieczności... Lepiej, żeby Essenic zginął, a nie on.