Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-04-2018, 19:44   #59
Pan Elf
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
Leliana czuła się fatalnie, co do tego nie było wątpliwości. Rana dokuczała straszliwie, ból roznosił się po całym jej ciele, a silna gorączka potęgowała to uczucie.
Noc spędzona w jakiejś jaskini była istnym koszmarem. Leliana kręciła się z boku na bok, nie mogąc znaleźć odpowiedniej pozycji. Było jej zimno, mimo że włosy posklejane miała od potu. Jej ciało przeszywały nieprzyjemne, zimne dreszcze, a usta miała wiecznie spierzchnięte i wciąż jej się chciało pić.

Miała za to dużo czasu na rozmyślania. Cóż innego miała robić, skoro nie mogła zasnąć, a bezczynne wpatrywanie się przed siebie doprowadzało ją do szewskiej pasji.
Próbując zmusić swój organizm do snu, zamykała powieki i próbowała wyobrazić sobie, że znów jest w Tilei. Szybko jednak rana sprowadzała ją na ziemię i zaczynała rozmyślać o bardziej przyziemnych sprawach.

Czuła się beznadziejnie. Nie tylko z powodu bólu i gorączki. Wiedziała, że przez swój stan stała się balastem dla swoich towarzyszy. Przez nią nie tylko wydłuży się cała podróż, ale i szybciej mogą skończyć się zapasy. No i nie byli tak mobilni, jak wcześniej. Jak teraz mieli zwinnie unikać zasadzek?

Z bladym uśmiechem i wdzięcznością przyjmowała pomoc, jakiej udzielali jej towarzysze. Za każdym razem odpowiadała Lilou, że czuje się już lepiej, żeby się nie martwiła o nią. Elfka była naprawdę dobrą istotą. Liliana bardzo ją polubiła. Uwielbiała jej zadziorny charakter i to, że potrafiła walczyć o swoje. Życie nie szczędziło jej przykrości, a mimo to wciąż się trzymała.

- Lilou, naprawdę, jest już lepiej, gorączka zelżała, rana się goi w swoim tempie. Zaufaj mi, znam się na tym - zapewniała, starając uśmiechnąć się pogodnie.
Mimo tego była blada jak ściana, co w jej przypadku było bardzo zauważalne. Ton jej głosu również był mniej żywiołowy, jakby przygaszony. Wyglądała jak cień dawnej Leliany, z potarganymi i przetłuszczonymi włosami, ubrudzoną od pyłu i piachu twarzą i wciąż zakrwawionymi bandażami na ramieniu.

Kłamała. Owszem, znała się na tym i wcale nie było jej lepiej. Czuła jak zbliża się śmierć. Z każdą chwilą, w której nie otrzymywała specjalistycznej opieki, była coraz bliżej objęć Morra.
Leliana nie bała się śmierci. Była za to wściekła. Wściekła na samą siebie, bo umierała z żalem, nie dokonawszy w życiu tego, do czego dążyła. Nie została kapłanką Myrmidii. Nie wykazała się przed swoją boginią i miała odejść z tego świata, nie wykonawszy swojej misji.

Rozmyślała chwilami o tym, czy aby dobrze dokonała wyboru w swoim życiu. Może nigdy nie pisane jej było zostać kapłanką? Może zupełnie się pomyliła i popełniła błąd, wstępując do zakonu?
Szybko odganiała od siebie te natrętne myśli, bo wprawiały ją w jeszcze gorsze samopoczucie.

- Byłabym dobrą kapłanką, prawda…? - spytała, kiedy dopadła ją silna gorączka. Nie bardzo wiedziała, do kogo posłała do pytanie. Leżała wtedy na Wiesiołku, nie za bardzo ogarniając rzeczywistość. Być może była to Lilou? A może Dietrich? Może wszyscy słyszeli jej majaczenie? Nie miała pojęcia, zresztą zaraz później zasnęła, z nieprzyjemną myślą, że niedługo umrze będąc jedynie nic nie wartą akolitką, która do tego była teraz piątym kołem u wozu swojej drużyny.
 
Pan Elf jest offline