Koniec wieńczy dzieło.
Tak powiadano.
Dobiegające z parteru hałasy (a raczej cisza, jaka po nich nastąpiła) oznaczały koniec czegoś... Czego? Tego Axel nie był pewien, ale miał nadzieję, że kłopotów z goblinami.
No chyba że wróciła Estelka i wpadła w złość...
Axel upewnił się, że goblin się nie wyzwoli z więzów, po czym (po zaopiekowaniu się koroną) ostrożnie wyjrzał na korytarz, by się przekonać, co się dzieje.
Gdy zobaczył, kto stoi na korytarzu, zrobił dwa kroki do przodu.
- Panno Dorotko! To moi przyjaciele - powiedział. - Zaraz do pani zejdę... Wolfgang, możesz wejść na chwilę?