Wolfgang stanął i pod wpływem zdenerwowania i lęku, że wróg może ich pokonać zaczął poddawać się mocy i wiatry Azyr kształtował ze swoją wolą.
Pioruny i podmuch zrobiły pogrom wśród zielonoskórych a wyładowania magii dawały magowi poczucie wolności i potęgi jakiej zwykli ludzie mogli tylko pozazdrościć. Z taką mocą regimenty na polach bitewnych można było unicestwiać a to dopiero początek poznawania magii przez Techlera.
Mag szybko się uspokoił gdy uzmysłowił to sobie. oddał się magii a wiedział, bo uczono go za młodu, że nie może do tego dopuszczać. Magia jest zdradziecka i może spowodować co najmniej, że mag oszaleje. Wolfgang się przeraził tej, jak i innych o wiele gorszych konsekwencji.
Wolfgang odwrócił się gwałtownie gdy usłyszał nieznany, kobiecy głos za sobą. Już miał zebrać moc by cisnąć kolejnym czarem w Etelkę? Jak mu przyszło z początku do głowy. Jednak to była niziołcza kobieta więc się powstrzymał.
Patrzył na zachowanie szlachcica z uniesioną brwią i gdy się otrząsnął spojrzał wiedźmim wzrokiem na nią. Wolał nie być zaskoczony jakąś iluzją czarownicy.
Z góry usłyszał Axela i po kiwnięciu głową poznanej kobiecie ruszył na górę. Ciekaw był co Mayer chciał mu pokazać. Podejrzewał, że chodziło mu o umiejętności czarodzieja. W końcu byli w domu maga i to dość potężnego sądząc, że Etelka miała dostęp do rytuałów przyzywających demony. Wiedźmim wzrokiem oglądał domostwo i cały czas był czujny.