Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2018, 12:08   #20
Trojak
 
Trojak's Avatar
 
Reputacja: 1 Trojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłość
Wojownik tylko się wyszczerzył w kierunku kapłanki, gdy ta zgodziła się na podaną przez niego kwotę. Kobieta musiała mieć nóż na gardle, skoro bez żadnych negocjacji przystała na propozycję elfa. Falavandrel cieszył się, że udało mu się dopiąć swego, zwłaszcza,że kościół Abadara spał na pieniądzach i te osiemnaście tysięcy to było pewnie dla nich jak splunąć. Oczywiście nikt nie chciał się rozstawać z taką kwotą, ale zadanie też na pewno nie będzie należeć do łatwych, więc niech płacą, skoro chcą odzyskać miecze.

Nie zadawał już więcej pytań, bo i tak w Kaer Maga przekonają się, co i jak. Miasto nie cieszyło się dobrą opinią, więc Fal przewidywał kłopoty z uzyskaniem jakichkolwiek informacji o tej Tiranie, nie mówiąc już o samym dotarciu do tej wiedźmy. Zgarnął swoją część zaliczki i wraz z kompanami ruszył w kierunku placu targowego, by zdobyć parę potrzebnych w jego mniemaniu rzeczy na tę wyprawę.

Jak można się było spodziewać, targowisko pękało w szwach od ludzi, dlatego Falavandrel nieco się irytował, zmuszony przedzierać przez tę tłuszczę. Niemal do każdego straganu trzeba było się dopchać, żeby cokolwiek zobaczyć, nie mówiąc już o rozmówieniu się ze sprzedającym. Wojownik zakupił elfi prowiant na siedem dni i nie widząc nic ciekawego dla siebie wśród zwykłych przedmiotów, skierował się w stronę tej części rynku, w której sprzedawcy wystawiali zwierzęta.

Minął się przy okazji z Coyrą i Ingemarem, uśmiechając tylko do nich życzliwie i ruszył załatwić ostatnią ze spraw, czyli wierzchowca na drogę. Wybór był duży i można było pozwolić sobie na wybrzydzanie, jednak elf wiedział dokładnie, jakiego konika szuka i po niecałym kwadransie poszukiwań był już właścicielem lekkiego rumaka bojowego z siodłem i uprzężą.


Pomimo faktu, że miał jeszcze trochę grosza, nie zamierzał już na nic więcej wydawać. Prowadząc konia za uzdę, ruszył w drogę do ich wspólnego domu. Tam miał zamiar poczekać na pozostałych i przy okazji zacząć przygotowywać się do podróży do bandyckiego miasta. Ciekaw był, jak to się dalej potoczy i już nie mógł się doczekać, aż rzuci się w wir kolejnej przygody.
 

Ostatnio edytowane przez Trojak : 17-04-2018 o 13:03.
Trojak jest offline