Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2018, 13:53   #5
Felidae
 
Felidae's Avatar
 
Reputacja: 1 Felidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputację
Świat migotał w odwiecznym cyklu przemian, wokół nurt czasu to wzbierał to rzedł. Kurz dziesiątek staj dawno już opadł za jej plecami, nie pozostawiając po sobie żadnego śladu. Rytm tym razem wyznaczały jednostajne uderzenia drewnianych kół wozu o kamienie, kiedy przed Shee’rą z morza traw na niewysokim wzgórzu wyłoniła się osada zwana Zieloną Ostoją.

Szum zielonych źdźbeł i młodych listków niedostępny dla uszu, lecz wyraźnie wyczuwalny w aurze tego miejsca, którą to już dawno, do cna przeniknęła, zapach dymu z kominów i inne odgłosy żywych stworzeń sprawiały, że zmysły druidki wybuchał orgią nieprzewidywalnych, płynnych i wszechobecnych, zmiennych form.
Oczy podróżniczki widziały dookoła każdy ruch, umysł automatycznie rejestrował zmiany wczuwając się w zmienne przyrody.
Nazir, jej wierny towarzysz biegł w pewnym oddaleniu. Wiedziała, że jego bliska obecność może wzbudzać lęk, dlatego poprosiła wilka, żeby trzymał się w pobliżu.

Nie planowała dodatkowych przygód, ale życie często okazywało się być bardziej prozaiczne niżby chciała. Złoto potrzebne jej było nie dla uciech, ale do zrealizowania celu, dla którego opuściła rodzinne strony. Informacje kosztowały. I to słono.

Tymczasem jednak podróż wozem niziołka pozwoliła na bliższe zaznajomienie się ze śmiałkami, którzy jak ona odpowiedzieli na ogłoszenie Arvana.
Dziwna to była grupa. Druidka wyraźnie wyczuwała silną obecność magii. Dlaczego los pokierował akurat ICH wszystkich w te strony? Nie znała odpowiedzi. Z ciekawością za to wsłuchiwała się w ich opowieści, które snuli i przyglądała zachowaniu. Sama jednak zachowywała powściągliwość w słowie.

Śmieszyła ją zadziorność kruka Xhapiona i jego taniec z Nazirem. Gdyby nie uspokajające sygnały Shee’ry, ptaszydło dawno stałoby się posiłkiem dla wilka. Sam czarodziej sprawiał dość sympatyczne wrażenie. Roztargniony i zamyślony trochę przypominał jej ojca.

Co do reszty nie miała jeszcze zdania.

***

Kiedy dotarli do osady przywołała wilka do siebie. Miejscowi musieli się do niego przyzwyczaić. Nie miała jeszcze okazji widzieć osady niziołków, dlatego z zainteresowaniem rozglądała się pozdrawiając mieszkańców skinieniem głowy i głaszcząc dzieciaki po kręconych czuprynach. Zachęciła kilkoro maluchów do pogłaskania wilka. Nazir przyzwolił na to na jej prośbę. Dzieciarnia piszczała trochę z radości, trochę ze strachu.

W osadzie wyczuwało się napięcie wśród dorosłych. Może związane to było z ich przybyciem, a może z tym co wydarzyło się pomiędzy nimi i koboldami. Shee’ra zastanawiała się czy będą mogli pomóc tym ludziom odbudować wzajemne relacje z plemieniem tych dziwnych stworzeń. Osobiście obawiała się, że za dużo złego się wydarzyło, żeby móc odbudować zaufanie. Zwłaszcza tym, którzy stracili bliskich.

Nie mogła się już doczekać spotkania z Arvanem.
Wydostała się z otaczającej ją grupki i podeszła do Ivora, kiedy zapytał o ich zleceniodawcę.

- I ja chętnie się z nim zobaczę. - dodała
 
__________________
Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają!

Ostatnio edytowane przez Felidae : 18-04-2018 o 15:40. Powód: literówka
Felidae jest offline