Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2018, 17:30   #178
ShrekLich
 
ShrekLich's Avatar
 
Reputacja: 1 ShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputację
O ile Zbysio ciągle bawił się swoim nowym biczem, to po usłyszeniu demonów natychmiast zaprzestał. Powoli opuścił rękę z srajtaśmą, a tępawa radocha na jego twarzy również znikała. O ile znał własną wartość i niestraszne mu były kible, albo nawet wielkie ptaszyska, to demony były zgoła inną sprawą. WT zawsze wpierdalało się tam, gdzie było zbytnio wesoło, a ich cywile osadzili się praktycznie wszędzie. To dało im pretekst, by napadać praktycznie każdą wioskę, pod zarzutem zakłócania spokoju. No ale cóż, takie prawo u nich panuje, to co nasz mag mógł poradzić?

- Te zielone, to chyba do kibelka. Może reszta krasnoludów też ma tak wydolne jelita, to pokonamy ich bronią chemiczną... - Zbysio z paniką w głosie zaczął rozglądać się za inną opcją, niż skoczeniem w przepaść, czy rozszyfrowywaniem krasnoludzkiej symboliki. Kochał swój nowy bicz, ale nie wiedział, czy demony on jakkolwiek przekona. Ostatecznie nagi mag, strzelający ze srajtaśmy nie był zbytnio przekonujący. A tak swoją drogą, to Zbysławowi w końcu się przypomniało, żeby w końcu się ubrać i zatamować krwotok, bo inaczej mu jajca trzeba będzie amputować. Widział już wiele strasznych rzeczy oraz je przeżył w ciągu swojego krótkiego życia, jednak utraty jajiec nie zniósłby psychicznie. Czas tyka, a mu w każdej chwili grozi kastracja.

Im dłużej o tym myślał, tym bardziej przestawał martwić się demonami, a bardziej swoimi klejnotami. Zaczął rozglądać się z lekkim szaleństwem wypisanym na twarzy, po najbliższym otoczeniu, aż w końcu jego wzrok stanął na Patrysiu. Taaaak... Może i są za duże, ale krwotok konika, to nie błahostka. "Może odda mi coś z osobistej garderoby, jak zaproponowałby to pewnie każdej napotkanej kobiecie..." pomyślał i zaczął się łakomie wpatrywać w łachy Patridge'a.
 
ShrekLich jest offline