Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2018, 18:10   #29
Pan Elf
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
Iskra na łodzi zajęła wygodne miejsce i obserwowała lekko wzburzoną taflę wody, po której płynęli. Lekki, przyjemny wiatr rozwiewał kosmyki jej kasztanowych włosów. Co jakiś czas spoglądała po pozostałych podróżnikach, czasami zamieniając kilka słów z Rysiem, Keą czy Camdenem. Krasnoluda ignorowała dla zasady, poza tym bardzo nie chciała psuć sobie wyśmienitego nastroju jego osobą. Uldir i Liward natomiast byli bardzo milczącymi typami, z którymi Iskra nie bardzo wiedziała o czym porozmawiać, więc wolała po prostu pozostać przy pierwszej trójce.

Posiłek składający się z wędzonej ryby przyjęła raczej obojętnie. Nie było to najgorsze, co mogło ją spotkać, ale też nie zrobiło na niej żadnego wrażenia. Było zjadliwe i wystarczająco syciło, więc nie wyraziła swojej opinii na głos, pozostawiając ją dla samej siebie.

Noc natomiast spędziła na łodzi. Było tam jej znacznie wygodniej niż na twardej ziemi, poza tym lubiła to lekkie kołysanie, które towarzyszyło jej aż do rana. Dzięki temu zasnęła bardzo szybko i tym samym mogła wcześniej wstać, by móc przygotować się do kolejnego dnia.
Co prawda nie miała dostępu do takich luksusów jak chociażby drewniana balia z ciepłą wodą, ale w ostateczności zdołała umyć się tym, do czego dostęp miała.
Na całe szczęście zabrała ze sobą szczotkę i kosmetyki, więc włosy rozczesała i zanim ktokolwiek zdążył ją zauważyć, nałożyła makijaż oraz skropiła się perfumami.

* * *
- A niech szlag trafi ten twój przeklęty łuk - burknęła Iskra do Rysia, kiedy ten czule zaczął wypowiadać się na temat swojego łuku, który po złości nazywał Iskierką.
Kiedy odszedł, spojrzała po pozostałych i zaczęła się zastanawiać, kto w takim razie przypilnuje jej? Jedyna osoba, której mogło na niej zależeć, właśnie poszła na randkę z łukiem.
Ustawiła się zatem w samym środku małego pochodu, jaki tworzyli, z nadzieją, że w razie czego pierwsze orkowe ciosy przyjmą na siebie pozostali. Ona, prócz swojej magii i marnego sztyletu ukrytego w bucie, nie miała nic do obrony. A magia w stresujących sytuacjach lubiła zawodzić…
Mimo wszystko, dla pewności, zaczęła w pamięci szukać wszystkich znanych jej zaklęć i powtarzać sobie ich formułki. Wolała być przygotowana na ewentualną zasadzkę.

- Ale tu pięknie, co nie, Camden? - zagadnęła do mężczyzny, szukając jakiejś rozrywki. Nudziło ją maszerowanie w ciszy, a Ryś był gdzieś na przodzie, bawiąc się w zwiadowcę. Zatem pozostało jej poszukać urozmaicenia tej wędrówki u któregoś z pozostałych towarzyszy. Uśmiechnęła się więc czarująco do Byrne'a, by bardziej zachęcić go do rozmowy.
 
Pan Elf jest offline