Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2018, 20:13   #566
Morel
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Zdezorientowany włóczęga wyciągnął dłoń do swego niedoszłego kata. Jeszcze przed chwilą wymachiwał ostrym żelastwem w jego kierunku, a teraz podaje mu rękę. Ktoś na pewno jest szalony. Albo Oleg, który przytłoczony wizją śmierci zamknął się w sobie tocząc wewnętrzny dialog błagając samego siebie by nie znaleźć się więcej w takiej sytuacji, albo wszyscy pozostali, którzy na dźwięk trąbki zmieniają się z śmiertelnych wrogów w druhów.
I tak pewnie by stał, albo nawet się rozpłakał, albo w szale wbił zdradziecko miecz w plecy obrońcy cumowiska, który pomógł mu wstać, ale stanowcze szarpnięcie za koszulę przez Salefika zmusiło go do marszu w kierunku miasta.

Nikt nic nie mówił. Słychać było jedynie posykiwania rannych. Oleg szedł tępo, stawiając chwiejne kroki nie odrywał wzroku od ziemi. Od czasu do czasu zaciskał jedynie pięści na wysokości głowy, jakby chciał schwytać i zmiażdżyć własne myśli. Banici wiedzieli, że jest na skraju załamania i unikali jego towarzystwa. Zresztą mieli własne problemy, bohaterska dywersja spełzła na niczym, a teraz wracają jedynie z ranami, jako pokonani.
 
Morel jest offline