Zapadał zmierzch a oni nadal niczego konkretnego nie ustalili. Była to po części wina Oskara, który wolał użalać się nad sobą niż zmotywować towarzyszy do działania i załatwienia sprawy raz na zawsze.
Kiedy zobaczył idącego uliczką demona, szlachcic zrobił pospiesznie znak młota.
Porywczy szlachcic zamierzał już wyjść z kryjówki i rzucić się na demona, kiedy zobaczył że Otto coś kombinuje. A dokładniej, że przygotowuje jakiś czar. Tak, magia na demony powinna być najskuteczniejsza... i najbezpieczniejsza. A co jak czas się nie uda? Lub nie zadziała do końca?
Wtedy szlachcic zamierzał uderzyć na demona i odesłać go do otchłani chaosu. |