Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2018, 09:34   #179
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Po likwidacji demona Partridge wyczerpał zapasy swojej odwagi na okres przyszłej dekady. Nie miało to jednak większego znaczenia. I tak zużywał jej pokłady jedynie w chwilach, kiedy przeciwnik stał odwrócony plecami milę dalej.
Gdy zatem pojawili się kolejni właściciele długich rogów i kiepskiego słownika, elf szybko uruchomił standardową procedurę brania nogi za pas. Zawsze uznawał ucieczkę ponad pozostałe możliwości i twierdził, że inni nie doceniają jej potencjału. Konfrontacja z przeciwnikiem oznaczała przecież ryzyko wybicia zębów, liczne rany oraz zwiększone tętno. Natomiast długa prosta była czystym rozwiązaniem, okupowanym śmieszną ceną chwilowego upokorzenia.
Nie wiedział jednak w którym kierunku w ogóle zmierzyć. Liczył, że to Wirkucipałek wskaże im rozwiązanie, jako osoba nawykła do poruszania się pod ziemią. Płonna nadzieja. Najwyraźniej posiadał on własny świat, w którym pałaszowanie tortów z gruzu i masaż czoła papierem ściernym były na porządku dziennym.
Zachowanie Zbyszka również wzbudzało pewne kontrowersje. Mag rozbierał go wzrokiem, który Silverballs kojarzył raczej z ciemną uliczką w podejrzanej dzielnicy. Wkrótce zrozumiał, że chodziło raczej o ubiór elfa, nie jego wątpliwą fizjonomię.
- Słuchaj, wiem co ci chodzi po głowie. A przynajmniej się domyślam. Jestem przywiązany do swoich łachów. Zwiałem w nich już w sumie przed setką zwierząt, monstr i pierwotniaków. Ale skoro już o tym mówisz…
Spojrzał na ciało Lucyny, które pierwotnie niósł w epickiej pozie, a ostatnie metry ciągnął po ziemi. To, co miał właśnie na myśli, podpadało już pod profanację zwłok. Przynajmniej pięć bóstw przewidywało za to surową karę, w tym jedno przez obrośnięcie wątroby gęstą szczeciną.
Coś jednak musiał zrobić. Po drugie już lata temu sprzedał większość organów na czarnym rynku za czarodziejską fasolę w tubce. Co prawda, jedyna anomalia jaka się z nią wiązała, miała naturę gastryczną, lecz wtedy wydawało się to być dobrym pomysłem.
- No dobra, proponuję zrobić tak. Weźmiemy ciuchy Świergotki. Jeden z nas będzie musiał się przebrać za płeć mniej szpetną i kilkoma ruchami odwrócić uwagę demonów. Wtedy pozostała dwójka zdzieli ich po głowie czymś twardym.
To już było jakieś rozwiązanie, choć rodziło kolejne wątpliwości. Chciał przecież wyprawić Lucynie godny pogrzeb, co było dość trudne, skoro miała pozostać tylko w bieliźnie. Jaką w ogóle mowę wygłosić w takich okolicznościach? Była wspaniałą kobietą. Trochę groźną, w tym dla samej siebie... ale jasna cholera, spójrzcie tylko na te figi!
W tym momencie zaczął zastanawiać się jakie klątwy groziły za oddanie martwego towarzysza na żer.
- Nie wskazuję kto to powinien być. Jeśli zabraknie ochotników, sam się przebiorę. Zbyszek dostanie moje ciuchy, niech już stracę. Ja tymczasem dokonam kilku pląsów. Czemu tak patrzycie, jakbym już kiedyś to robił? Wcale nie przebieram się co czwartej nocy w damskie fatałaszki, trajkocząc jak dziewczynka.
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 19-04-2018 o 15:06.
Caleb jest offline