- Można tak powiedzieć. A kto przepadnie to te dobro ogółu przepadnie w ręce jaśnie panującego. Dobry interes sobie ukręcili tutaj panowie. Też mam taką nadzieję, chociaż tak szczerze mówiąc powątpiewam że nieżywi grzecznie wrócą do swoich grobów by pospać snem wiecznym. - na twarzy mężczyzny także pojawił się uśmiech, chociaż bardziej z powodu wyobrażenia sobie takiego procederu. - Gdzieś tutaj pewnie jest wolne miejsce na namiot, albo pewnie pani pozwolą spać w środku. Pewnie mieliście za sobą ciężką podróż. - mężczyzna zaczął iść w stronę centralnej części obozu, skinąłwszy na kobietę by także przeszła z ustronnego miejsca. Przebywanie tam wzbudzałoby zbyt duże podejrzenia, jeśli ktoś ich rzeczywiście obserwował.