Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2018, 21:25   #239
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
- Młoda. Ładna. Podobno dzikie wilki pod drzwi jej domu przychodzą same z siebie. Wystarczająco wiele, żeby mieszkańcy chcieli ją ukamienować - powiedział spokojnym głosem. Jednak wszyscy wyłapali pewne smutne zabarwienie związane z oceną rzeczywistości jaką przeprowadził w tych kilku zdaniach Witold.
Klara zdawała sobie sprawę, że na świecie jest wiele zła i sługi złego mogą kryć się w każdym, ale samej mając doświadczenia z plotkującą gawiedzią nie potrafiła ufać takim przesłaniom, a na pewno nie bez dowodów.
- Myślisz, że historie są prawdziwe? - zapytała niepewnie, w głosie wyrażając swoje wątpliwości.
Eberhard spojrzał na młodych duchownych i powiedział co sam sądzi.
- To mogą być ludzkie bajania. Złośliwość, zawiść i plotki. Z reguły to bajania... Gdyby to jednak była prawda kobieta może być lub mieć coś wspólnego z wilkołakami. Miewałem z nimi do czynienia. - pokiwał głową w zadumie i najwyraźniej zaczął sobie coś przypominać.
- Sprawa więc wymaga zbadania Mistrzu, - przyznała siostra zakonna i na potwierdzenie lekko skinęła głową - Nawet jeśli to tylko zawiść i bajania wieśniaków. Choć nie wiem czy wówczas nasza pomoc nie byłaby bardziej wskazana, skoro ludzie gotowi są ukamienować kobietę. - nuty smutku przebrzmiały w jej spokojnym głosie.

Eberhard uśmiechnął się na pierwsze słowa Klary. Zamierzał pomóc Witoldowi, to była przyczyna jego decyzji o wyruszeniu do Broka. Gdyby grupy Inkwizycji biegały za bajaniami, nie starczyłoby im czasu na prawdziwe zagrożenia. Należało tam najpierw wysłać kogoś kto ustali fakty potem zaś Inkwizycja wkraczała bądź nie. Jednak prawdą było również, że nie mieli daleko. Eberhard liczył też, że szybko ustali wymagane fakty. Takie jakie wystarczą do podjęcia decyzji. Lepiej też, że Waltera z nimi nie będzie. Walter Weismuth był dobrym człowiekiem i wspaniałym Inkwizytorem. Był jednak młotem na wilkołaki. Zabijał je jako sługi złego już od dnia gdy poznał Eberharda. I choć często miał rację lub zabijał w samoobronie... Czy oznaczało to, że wszystkie wilkołaki są złe? Miały duszę jak ludzie i w przeciwieństwie do wampirów mogły dostąpić łaski pana i zbawienia. Teoretycznie… bo nie znał przypadku gdy wilkołak wybrał tę drogę. Eberhard wolałby najpierw zadać pytania. Poznać sytuacje, ustalić przebieg zdarzeń i faktów. Tego wymagała od niego natura badacza. Wtedy można zgodnie z sumieniem i wolą Boga decydować. Walter ustaliłby jeden fakt. Ktoś jest wilkołakiem albo nie. Żyje dalej albo nie. Na szczęście jeszcze go z nimi nie było.
- Prawda siostro Klaro. Masz całkowitą słuszność ludzie są pochopni w swoich działaniach i osądach. Nie możemy też zostawić bez pomocy owieczek pańskich ani rodziny brata Waltera. - pokiwał głową.
- Witolda - powiedział zakonnik. - Mam na imię Witold, choć koncypuję, że w waszej głowie jest cały czas Walter Weismuth. Tak naprawdę spodziewam się, że dotrzemy tam i w porę ostudzimy zapał tłumu. A po wszystkim ruszymy do Płocka.
- Tak będzie a teraz wybaczcie chciałbym chwilę odpocząć przed mszą. Dziękuję wam za naradę z rana wyruszymy do Broka. - zakończył spotkanie Eberhard.
 
Icarius jest offline