Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2018, 22:14   #24
Gladin
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację
Walka, którą ciężko było nazwać starciem, nie przyniosła Ryżemu dużo satysfakcji. Strzelał z procy tak długo jak było to bezpieczne do nacierających orków. Zresztą - nie on jeden. Rzadko który ork dał radę dotrzeć nietrafiony do ich skromnej linii obrony, a jeżeli już docierał, to na ogół padał przed nimi i wymagał jedynie dobicia. Sigrid i nieznajomy palili się do zwarcia, ale on spokojnie przyjmował sytuację. Brakowało mu masy, aby podjąć równą walkę, a on bardziej niż adrenalinę cenił zobie zwycięstwo. Westchnął jedynie w duchu, gdy człowiek obok niego skoczył do przodu na orka. Owszem, ugodził go, pierwsza krew... ale za jaką cenę? Nie musiał mu jednak pomagać po tym, jak ugiął się pod kontrą przeciwnika - Sigrid, którą ręce świerzbiały, dopadła orka rozmarowując go po trakcie. I już. Po wszystkim. A nie... jeden został. Najmądrzejszy. Uciekał. Ryży ponownie westchnął w duchu, odłożył miecz i tarczę, chwycił swoją procę drzewcową. Wycelował i strzelił. Ork stęknął i updał na ziemię, lecz zaraz zaczął gramolić się z powrotem. Niziołek spokojny ruchem wycelował po raz drugi i ponownie powalił orka. Robił to tak długo, aż ork nie miał sił już się podnieść. Wtedy jeszcze raz założył miecz i tarczę. Trącił Sigrid i wskazując leżącego powiedział:
- Zrobimy sobie mały spacerek i sprawdzimy, co z ostatnim?. - Krasnoludzicy nie trzeba było dwa razy powtarzać. Dobiegła do orka pierwsza i znowu Ryży nie miał nic do roboty. Dobrze jest mieć Cię u swego boku - uśmiechnął się do niej. Z przyzwyczajenia sprawdził dobytek orka, a nie znalawszy nic ciekawego, wrócił do pozostałych. Zwracał uwagę na barwy wymalowane na pancerzach zabitych, może mu się to kiedyś przyda. Gdy się zbliżyli dziko wyglądający elf kończył udzielać pomocy rannemu. Lavina odwiązała i przyprowadziła ich kuce. Ryży załadował i zabezpieczył na Natce kuszę i tarczę, po czym podszedł do mężczyzny, który właśnie masakrował zwłoki orka. Poczekał aż skończy po czym wyciągnął dłoń w jego kierunku.
- Ryży Marchwiowy jestem. Miło poznać

Tymczasem elf rzucił propozycję wspólnej podróży do Parravonu. Lavina nie była tym pomysłem zachwycona. Spojrzała na Ryżego, ale ten tylko wzruszył ramionami.
- Mówią, w grupie raźniej. Ktoś ma ochotę na domowe piwo marchwiowe? - zapytał zdejmując z kuca antałek i 2 kufle, po czym napełnił od razu jeden z nich. Ci, którzy się odważyli spróbować tego wynalazku, podzielili się na dwie grupy. Jednym przypadł do gustu słodkawy smak piwa oparty na fermentacji marchwii, innie uznali to za totalne świństwo, ale powstrzymali się od zbyt dosadnych komentarzy. Zresztą, na Ryżym nie robiło to wrażenia. Po prostu zapamiętał, kogo więcej nie częstować. Tak czy inaczej, wspólna kolejka zawsze zbliża ludzi (czy też inne rasy), dalsza rozmowa przebiegała więc już w bardziej swobodnej atmosferze.

Zanim grupa zebrała się do odjazdu, odnalazł resztę włóczni. Niewiele z niej zostało, ale grot mógł mu się przydać do przyrządzania mięsa na ognisku. Poza tym nie lubił niczego marnować. Podniósł go, a widząc obserwujący go wzrok człowieka, zapytał:
- Chcesz zabrać to ze sobą?
 

Ostatnio edytowane przez Gladin : 20-04-2018 o 22:19.
Gladin jest offline