Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2018, 20:57   #11
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
- Wspomniana wcześniej konkurencja to pojęcie ogólne - spytał Ramas, sięgając po puchar z winem - czy dotyczy to naszej wycieczki?
- Twoje zdrowie
. - Uniósł puchar w stronę Heny. - I wasze - dodał, pod adresem pozostałych.
- Zdrowie, niech Tymora sprzyja śmiałym! - Khalim również uniósł puchar, po czym z zainteresowaniem przyjrzał się suto zastawionemu stołowi, przypominając sobie, że nie jadł śniadania.
- Uczta godna szejków - uśmiechnął się w stronę Heny. - Dziękujemy, a oferta brzmi naprawdę zachęcająco - tuszę, że twój mistrz jest potężnym magiem i brał już udział w podobnym wyprawach?

Mina Shargoza świadczyła o tym, że ma zdanie wprost przeciwne do Khalima. Jakby widział kawałek sera, tkwiący uroczo w pułapce na myszy. “Zbyt piękne, aby było prawdziwe” przychodziło tu na myśl.
- Mamy mapę do ukrytego skarbu, klucz do niego. I konkurencję… zapewne byłych towarzyszy tego maga, których on wykpił, zabierając im klucz sprzed nosa. Sądząc po pośpiechu…- oczy druida spoczęły na Henie jakby chciał ją przeszyć nimi na wylot - ...skoro skarb tam leżał tak długo, to jedyne wytłumaczenie. Ciekawe komu twój mistrz ukradł ten klucz?
Te pytania zawisły w próżni, bo siwowłosy mężczyzna w zasadzie nie był szczególnie zainteresowany odpowiedziami. Za to skupił się na innych aspektach misji.
- Jedziemy drogami czy ruszamy bezdrożami? Jak przeprawiamy się przez rzeki? Widzę… trzy miejsca, w których ten problem trzeba będzie rozwiązać. - Musnął trzy razy mapę wskazując na niebieskie kreski. - Brody i przeprawy rzeczne, to idealna okazja dla “konkurencji” do ataku. Najbezpieczniej byłoby znaleźć inną drogę przez nie.

Elfka bez ceregieli nałożyła sobie kilka smaczków na talerz i zajadając nimi przyglądała wszystkim. Wykazywała zainteresowanie tematem, choć nie paliła się do udziału w debacie. Wspomnienie o możliwych problemach i niebezpieczeństwach skomentowała lekkim uśmiechem. Spojrzała też zaraz na barda z zadowoleniem.
- Brawo, wiedziałam, że można na ciebie liczyć - powiedziała Rita z przyjacielskim uśmiechem do Glaiscav'a co z pozoru wydawało się na niezwiązane z tematem rozmów przy stole.
- Żyję aby służyć. - Bard skinął głową nie do końca poważnie. - Jeszcze jarząbka, moja droga? - Zdawało się, że Glaiscav nie zwraca uwagi na dyskusję, ale to był tylko pozór. Bard już dawno doszedł do wniosku, że najlepsze opowieści tkają się same bez ingerencji z jego strony.
- Ależ bardzo chętnie - odparła mu Rita z iście dworską manierą.

- Mój mistrz to już stary piernik, przesiaduje jedynie już w bibliotekach, jego czas na przygody już minął... - Hena skubnęła winogrono. Towarzystwo zauważyło, iż ogólnie jakoś tak mało jadła i piła…
- Ani mapa, ani klucz, nie zostały nikomu ukradzione - odezwała się po chwili dziewczyna. - Co do konkurencji, to owszem, tu w Waterdeep jest spora. Więc jeśli nikt się nie wygada, nie opowie jakiejś panience umilającej mu chwile, to konkurencji powinno nie być. Nie słyszałam bowiem, żeby ktoś na nas czyhał, czy żebyśmy brali udział w jakimś wyścigu… z drugiej więc strony, skoro ruszylibyśmy niby nic, nie ma sensu się przebijać przez dzicz, pojedziemy zwyczajnie, traktem, droga i tak będzie daleka. A co do przepraw przez rzeki, są brody, są barki, pokonamy takie przeszkody, jak i zwyczajni podróżnicy

- Czy twój mistrz, nielubiący przygód, pojedzie z nami? - spytał Ramas. - I kiedy poznamy jego imię? Już po drodze?
Wzorem Heny zabrał się za owoce, tyle tylko, że wziął aż trzy winogrona zamiast jednego.

Uczennica spojrzała na Ramasa nieco zdziwiona.
- Przecież mówiłam, w “Pełnym Kuflu”, że musiał nagle wyjechać rano? A to nie tak, że on nie lubi, po prostu jak ma się już setkę na karku, to się nie chce… co zaś do jego miana, ma ktoś coś do pisania i kawałek pergaminu? Nie wiem do czego wam ta informacja potrzebna… poza może węszeniem, kto to, prawda? - Hena uśmiechnęła się krzywo do mężczyzny.

Nie mogła mu po prostu odpowiedzieć "Tak, pojedzie"? To, że mag wyrwał się na chwilę z biblioteki i z miast i pojechał na jakiś spacerek nie znaczyło, że wybierze się na wielodniową podróż przez drogi i bezdroża. Mimo tego Ramas odpowiedział niemalże szczerym uśmiechem.
- Po co komu węszenie, gdy będziemy wiedzieli, kto to... - odparł. - Zapewne Glaiscav ma pod ręką odpowiednie przybory. - Spojrzał na barda. - Poza tym zawsze warto wiedzieć, z kim się będzie miało do czynienia - dorzucił. - Albo ilu poprzednich... pracowników przyszłego pracodawcy wróciło z wyprawy. Wizja stosika złota na stole czy góry skarbów w przyszłości nie powinna przesłonić zdrowego rozsądku.

Druid machnał ręką dodając obojętnym tonem.
- Skoro nikt nie ściga. I nikt nie wie… o skarbie. To ani pośpiech, ani planowanie podróży nie jest potrzebne. Pojedziemy sobie jak w pysk strzelił dróżką prawie aż do celu.-

- I taki plan mi się podoba! - Rita uśmiechnęła się na słowa Shargoza, a następnie spojrzała na Ramasa.
- Co za różnica jak się nazywa? Jest stary, sam się nie ruszy, to dlatego mamy robotę - prychnęła elfka i sięgnęła po kolejny przysmak ze stołu. - Jak dla mnie ten cały mag może być i liczem, byle był słowny i za robotę zapłacił - Wzruszyła ramionami.

- Masz rację Rito, w końcu przygoda jest najważniejsza, a widzę, że na tej wyprawie na pewno będzie interesująco, Glaiscav będzie miał okazję do napisania nowych poematów, a i łupy będą godne, mówimy w końcu o opuszczonej krasnoludzkiej twierdzy, próbowałaś może tej przepiórki? - Khalim zajadał się z przyjemnością. Następnie zwrócił się do Heny.

- Mówisz, że twój Mistrz cały czas tylko w książkach siedzi, lecz widzę, że podróżuje również… ty też chyba zbyt wiele czasu w księgach spędzasz, wyglądasz blado, tak jak mówiłem warto używać życia… - skwitował z szelmowskim uśmiechem. Tak naprawdę miał wrażenie że ta kobieta coś ukrywa….

- Raz na jakiś czas mistrz ruszy zadek, ale nie z powodu przygód, a w innych sprawach… - Hena wzruszyła ramionami - Za słówka teraz łapiemy? - Minimalnie uśmiechnęła się do Barda.
- Z nudów. Wiemy dokąd jechać. Skoro ruszamy drogą, to pewnie będą jakieś karczmy w których można będzie się pożywić i zapasy uzupełnić. O zagrożeniach nie ma co gadać, bo że będą to wiadomo… a jakie, to nie wie nikt . Omówiono już zapłatę.- Machnął ręką druid streszczając obecną sytuację. - Ty w szczegóły nie chcesz się wdawać, co więc pozostaje czynić poza gapieniem się na siebie nawzajem i ciągnięciem cię za język?
Po czym dodał szczerze i bez entuzjazmu.
- Zawsze możesz opowiedzieć o sobie. Kobiety lubią się uzewnętrzniać, a część… drużyny będzie słuchała, choćbyś nudziła niemiłosiernie, oczywiście z powodu twojej urody.

- Ja akurat do takich nie należę, więc będziecie się dalej nudzić… - Dziewczyna przymrużyła oczy, wymownie wpatrując się w Druida z prowokującym uśmieszkiem czającym się na ustach.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!

Ostatnio edytowane przez Kerm : 26-04-2018 o 17:04.
Nefarius jest offline