Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2018, 21:40   #576
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
W zorganizowanym u Rottenbergów sztabie stawili się niemal wszyscy. Niemal, bowiem zastępujący Nossenkrapa Herr Brok wciąż łatał rannych. Dowódca obrony miał zachmurzoną minę i właściwie się nie odzywał - od razu widać było, że utrata fortu mogąca skończyć się śmiercią wszystkich obsadzających go obrońców, a przede wszystkim błędna decyzja o wsparciu północnego odcinka murów na skutek braku informacji o krytycznym zagrożeniu muru południowego gryzły go okrutnie. Było blisko do tego, by szturm sprawdzający przygotowanie obrońców okazał się tym właściwym i skutecznym. Coś takiego nie mogło zdarzyć się ponownie.

Gdy Galvinsson skończył Detlef zabrał głos.
- Galeb, syn Galvina, jest moim wiernym towarzyszem sprzed lat. Razem walczyliśmy ramię w ramię z urkami, thagorraki i lodowymi bestiami po wielokroć ryzykując własnym życiem w obronie towarzysza. Grimnir zechciał, żeby nasze drogi znowu się zeszły i nasze topory wzniosły w tym samym celu. Galeb będzie nam wsparciem służąc zarówno radą, jak i orężem. Jako kowal run jest poważany wśród wszystkich dawi i chciałbym, żebyście przynajmniej traktowali go jak równego sobie. Nie pełni żadnej funkcji w armii Wissenlandu, dlatego będę chciał, za zgodą starszego Barrudina, by miał pod komendą dziesiątkę krasnoludzkich wojowników. Wierzcie mi, że będzie potrafił natchnąć ich do jeszcze większego poświęcenia i woli walki. - Oznajmił.

- Wysłuchałem informacji od was. Szkoda, że fort straciliśmy w ten sposób. Po pierwszym sukcesie w odparciu sił Wernicky'ego na tym brzegu liczyłem, że nie odważą się podejść raz jeszcze i że podpalą most i fort. - Powiedział. - Walterze, zapewne chciałbyś odpłacić im za ten ostatni manewr - jak tylko minie czas rozejmu ostrzelajcie fort płonącymi strzełami. Wspomoże was balista z przystani. Zabijcie tych skurwysynów. Zanim zaczniecie ostrzał podpalcie most. Ryzykujemy, że zamiast tędy mogą próbować przeprawić się rzeką w innym miejscu, ale otwarta droga do miasta jest chyba bardziej ryzykowna.

- Galebie - dziesiątka pod twoją komendę to dziesiątka Warsunga. Będą obsadzać barykadę przy moście, żeby wróg nie próbował jej sforsować. Ludzie Waltera mogą odpocząć przy barykadzie i rozpocząć ostrzał fortu o północy.

- Jak już jesteśmy przy baliście. - Thorvaldsson kontynuował. - Pierwotnie była ona wycelowana we wzgórze, które specjalnie przygotowałem na przynętę dla dowódcy wroga. To miejsce świetnie nadaje się na obserwowanie szturmu na miasto, więc jest spora szansa, że dowódca właśnie tam się ulokuje ze sztabem. Zdałem ci raport na ten temat sierżancie, a jednak kazałeś Ferretowi zmieniać nastawy. W tej chwili ponownie Ferret z Glormem próbują przywrócić ustawienia umożliwiające ostrzał wzgórza. Każdą kolejną próbę zmiany tych nastawów potraktuję jako dywersję i potraktuję zgodnie z regulaminem. Dotyczy to wszystkich z was. Mamy jeszcze szansę, że dowódca tam wróci przy kolejnym szturmie i jeden dobrze wycelowany pocisk, najlepiej wzbogacony o ładunek zapalający Glorma, pozbawi Granicznych dowództwa i spowoduje chaos. Zrozumiano? - Spojrzał po obecnych.

- Do następnego szturmu musimy kontynuować zbieranie kamieni brukowych. Weterani komendanta powinni koordynować grupami mieszkańców, którzy będą zbierać kamienie, przewozić pod mury i wnosić na górę. Kamienie powinny być w koszach, z których będą wysypywane dokładnie tam, gdzie wróg przystawi drabinę. Ale dopiero wtedy, gdy zaczną na te drabiny wchodzić. Bruk i upadek z wysokości, prawdopodobnie na tych poniżej powinien być skuteczniejszy od ostrzału z łuków. A wysypywanie kamieni z koszy nie wymaga celowania i narażania się na ogień wroga. Jeśli do tego udałoby się zorganizować kilka solidnych belek - takich, jak te podtrzymujące powały domów, kupcy mają je z pewnością w magazynach, to zrzucenie ich w poprzek drabin zmiecie każdego wspinającego się na nie. Kto się tym zajmie?

- Do tego na murach i nad bramą potrzebujemy kotłów, zapasu wody w beczkach oraz improwizowanych palenisk. Podchodzącego wroga można oblewać wrzątkiem - poparzeni nie będą w stanie wrócić do walki - nawet nie musimy ich wtedy zabijać, żeby zredukować ich liczbę mogącą kontynuować atak. Kto się tym zajmie? Może to być ta sama osoba, która będzie organizować zbieranie bruku.

- Potrzebujemy wart na noc. - Ciągnął dalej. - Proponuję, by całość murów i bramę obsadzili ochotnicy z rodzin ulokowanych na terenie garnizonu. Potrzebujemy jednak obsady bramy, na której możemy polegać i która będzie dowodzona przez kogoś z was, by zareagować w razie potrzeby. Wśród uchodźców mogą być szpiedzy i próbować wpuścić wroga po cichu do miasta. Kto się tym zajmie? - Zapytał.

- Do tego potrzebne są patrole drugiej części miasta - portu rybackiego, przystani i wzdłuż wschodniego brzegu. Byle do rana, gdzie będzie można zaprzestać patroli na rzecz obserwatorów w kluczowych miejscach. Patrole mogą prowadzić cechowi i mieszkańcy - znają miasto i ludzi, więc szybciej zauważą coś niepokojącego. Kto to zorganizuje?- Zwrócił się do Ostatnich.

- Zastanówcie się, kto może czym się zająć, a tymczasem omówimy jeszcze jedną kwestię. Dotyczy ona ciebie, sierżancie. Galeb miał przy sobie list od Brocka, który został zaadresowany do ciebie. - Detlef spojrzał spod zmrużonych powiek. - Nim poznałem, że to mój towarzysz list został odebrany i otworzyłem go. W końcu jako dowódca obrony powinienem wiedzieć o korespondencji prowadzonej z wrogiem, czyż nie? - Oto i on. Przeczytaj, a później powiedz proszę, czego on dotyczy. Powiedz przy nas wszystkich, bowiem w sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy nie powinniśmy mieć przed sobą tajemnic. Szczególnie tych związanych z naszym wspólnym wrogiem. O jakim układzie Brock pisze i co was z nim łączy? [/i]- Thorvaldsson pytał. Nie groził i nie pouczał. Po prostu pytał, bowiem tajemnice łączące von Grunenberga z Brockiem mogły okazać się niebezpieczne. Choćby dla morale obrońców.

- Kiedy już to ustalimy i zdecydujemy, kto się czym zajmie, to ustalimy przydziały odcinków na czas kolejnego szturmu. Mamy chwilę czasu teraz i trzeba to wykorzystać zanim wróg znowu zaatakuje.

- Aha. Jakieś pomysły co do jeńców? - Zapytał jeszcze.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline