Zarzuciła ręcznik na ramię, z nierozpakowanej torby wyjęła kosmetyczkę i powoli przeszła do łazienki. -Chłodny prysznic... taaaak... - mruczała leniwie i sennie pod nosem.
Podobał jej się standard zakwaterowania - łazienki pachniały kwiatowym detergentem już z daleka dlatego nie miała obaw by boso stanąć pod prysznicem lub choćby usiąść na muszli klozetowej.
Woda strugami spływała po jej ciele przyprawiając o gęsią skórkę. Po piętnastu minutach czuła się wystarczająco rześko by zejść na śniadanie a potem rozpocząć pracę. Ciekawe czy dadzą nam takie śmieszne uniformy? Chichotała pod nosem wyobrażając sobie siebie w seksownym stroju pokojówki.
Gdy tylko wyszła z łazienki doszły ją głosy kłótni. Wyraźny głos Gawrona. Stanowczy. Uniesiony. -Co się tam dzieje? Polacy.... - westchnęła, gdy potwierdził się kolejny raz mit o tym jak bardzo nasz naród jest rozwrzeszczany i niekulturalny. Ledwo przyjechali a już znaleźli sobie powód do rozróby.
Powoli ruszyła do swojego pokoju. Woda spływająca z jej włosów zostawiała kropelki na podłodze... |