Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2018, 22:43   #25
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację

Gdyby nie to, że w żołądku przyjemnie układała się jajecznica, którą niedawno zjadła, a w żyłach płynęła krew zmieszana z niespodziewanie pyszną kawą, Diana z pewnością by się załamała słysząc słowa mechanika. Miesiąc? Nie miała zamiaru spędzić tu aż tyle czasu. Dwa tygodnie to było dokładnie tyle, na ile wyraziła zgodę. Nie więcej, a jak już to prędzej mniej. W tej chwili owo mniej było nad wyraz prawdopodobne, w sprzeczności z czym stało obwieszczenie stojącego przed nią mężczyzny.

Jeszcze siedząc w tutejszej wersji restauracji, postanowiła że da temu miastu szansę. Być może na zmianę jej nastawienia miał wpływ ów napój, przez niektórych zwany eliksirem bogów, a który przyjemnie pobudził jej wciąż zaspane, szare komórki. Sprawił także że przeżycia minionej nocy straciły znacznie na swej mocy. Bez problemu była w stanie w logiczny sposób wytłumaczyć większość z nich, a to co zostało zrzucić na swoją fantazję. Świecące z rosnącą mocą słońce przenosiło w zapomnienie strach i nerwy, a pokrzepione jajecznicą ciało domagało się działania. Pierwszym zaś działaniem, głównie przez wzgląd na przybierającą na sile kłótnię dwójki panów, było opuszczenie lokalu.

Kolejne obwieszczenie, tym razem dotyczące braku miejsca, z którego mogłaby wypożyczyć środek transportu, który posiadałby cztery koła zamiast kopyt, dodatkowo utwierdziło ją w nieprzyjemnym wrażeniu, że utknęła w tym miejscu na stałe. Tym bardziej gdy ujrzała alternatywę jaką jej zaproponowano, a która to alternatywa wyglądała jakby miała zaraz się rozpaść. W efekcie owych jakże nieprzyjemnych nowin, zdecydowała że najlepszym dla niej obecnie wyjściem będzie policzenie do stu, zajęcie ponownie miejsca za kierownicą i próba unormalizowania tej nadej nienormalnej dla niej sytuacji. Zacząć tą próbę postanowiła od wizyty w banku. Skoro najwyraźniej nigdzie nie dało się tu płacić kartą, posiadanie solidnego zapasu gotówki mogło okazać się kluczowe do przeżycia. Niemal jak woda na pustyni.

Na szczęście, w owej instytucji której działanie rozumiała i która zawsze spoglądała na nią przychylnym okiem, wszystko odbyło się bez problemów. Wybrała solidny zapas gotówki, który powinien jej wystarczyć na najbliższe parę dni i z nową energią powróciłą do swego nieszczęsnego audii. Plan działania opracowała w drodze do nieszczęsnych domków, do których to nie udało się jej dotrzeć poprzedniego dnia. Najpierw zamierzała odszukać ich właściciela i odebrać klucze, a także instrukcje dotyczące tego, jak dotrzeć do właściwego. Później trzeba było się rozpakować, zadomowić i… No tak, należało też coś zrobić z wolnym czasem bowiem miała go jeszcze trochę nim przyjść miał moment stawienia się u Browna. Pomysł na to jak wypełnić go czymś przyjemnym pojawił się dość szybko. Jako że nie dane jej było najwyraźniej zdobyć porządnego środka transportu, postanowiła postawić na nieco mniej zaawansowany. Była przekonana że gdzieś w tym miasteczku musi się znaleźć sklep w którym mogłaby dostać rower. Co prawda nie miała przy sobie odpowiedniej odzieży, to jednak z pewnością dałoby się nadrobić korzystając z dostępnych lokali. Tak, zdecydowanie był to dobry pomysł, potraktować to wszystko niczym przygodę, natchnienie dla jej twórczości. Było to o wiele lepsze wyjście niż pogrążanie się w zniechęceniu, a przynajmniej tak wyglądało w jej oczach. Samochód zaś… Cóż, ten postanowiła odstawić do mechanika z żądaniem by zrobił wszystko co może aby doprowadzić go do stanu wystarczającego na to, by nie musiała jeździć z zaklejoną taśmą i folią dziurą po drzwiach. Tego bowiem by zwyczajnie nie zniosła, jakieś granice bowiem należało mieć. Powziąwszy te postanowienia podążyła za instrukcjami wydawanymi przyjemnym, kobiecym głosem, docierającymi do niej od strony deski rozdzielczej, w którą wmontowany miała GPS. Przygodo, oto jestem pomyślała w duchu, chociaż myśli tej brakowało szczerego entuzjazmu, który wszak powinien jej towarzyszyć.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline